piątek, 29 grudnia 2017

Moje postanowienia noworoczne

Moje postanowienia noworoczne

Hej!


Jesteśmy już u schyłku starego roku, z niecierpliwością czekamy na nowy, robimy podsumowania, zestawienia, plany i rachunki sumienia. Co było złe? Co mogło być lepsze? Takie pytania zadajecie sobie? Przestańcie zatem! Zacznijcie myśleć o tym, co w tym roku było pięknego, co się udało i co można zrobić jeszcze lepiej! Moje podsumowanie nie będzie długie, ale skupię się trochę na planach na Nowy Rok i jego każdy kolejny dzień. 


Ten rok był dla mnie piękny, a zarazem od października okrutny. W lutym obroniłam inżyniera! Tak, to od tego roku jestem inżynierem elektrykiem! Zwiedziłam kawałek północnego wybrzeża Francji, Włochy, Chorwację (po raz kolejny) i Londyn. Stałam się włosomaniaczką, czyli odkryłam moją drugą największą życiowa pasję! Założyłam bloga, na którym opisuję doświadczenia z moimi dwoma cudownymi hobby, mogę Wam pomagać we włosowych sprawach i czasem służyć radą, a także zachęcać do pielęgnowania swojej natury. Od połowy października rozpoczęła się dla mnie rzeźnia w postaci ostatniego roku na studiach, który powinien być lekki, ułatwić znalezienie pracy i zdobywanie doświadczenia w dziedzinie, a tymczasem odbiera życiową energię ogromem pracy domowej, na szczęście studia to jedyny aspekt, na który narzekam.

Co do planów...

Pewnie już po zdjęciu widzicie, że coś się święci :D Nie będę zaprzeczać! W 2018 roku chciałabym odrobinę rozkręcić swój kanał na YT, być bliżej Was i poruszać trochę więcej zakręconych problemów :) W wakacje moje życie ma obrócić się o kilka porządnych stopni, ponieważ planuję wyjazd, daleki, może uda mi się też robić "coś" z nowego miejsca - mam na myśli filmy.

W związku ze wspomnianym wyjazdem, ale też moimi decyzjami z tego roku (konkretnie chodzi o ombre, które znajdziecie TU), zamierzam dość mocno skrócić włosy. Nie wiem co z nimi zrobię, są hennowane, rozjaśnione i już powoli zniszczone, bo niestety moje niskopory, które nie potrzebowały żadnego zabezpieczania końcówek, już nie istnieją w dolnej warstwie. Myślę, że zostaną mi gdzieś w okolicy biustu.. Dzięki temu będę miała wygodę, skrócony czas pielęgnacji, ale też szansę na mega eksperyment z porostem (tak, tak, BANFI od Nowego Roku pełną parą!). Na pewno zdecyduję się na wysokie cieniowanie, żeby wyciskać z nich jak najwięcej, choć obawiam się zaniku skrętu przy zdrowych i hennowanych niskoporach... Dajcie znać, może macie jakieś typy co do tego, czy przestaną się kręcić, czy będzie wręcz przeciwnie... :D
Wbrew pozorom - decyzji nie żałuję, zrobiłam coś, na co miałam ochotę, choć trochę szkoda mi jednak tej długości, ale #YOLO, odrosną :D Wszyscy ścinają, dlaczego ja nie? Nie będziecie mnie już czytać ani oglądać...? W razie czego - jeszcze się zastanawiam xD

A jakie są Wasze plany? Ja głównie stawiam na samorozwój, może coś mi z tego wyjdzie! Trzymajcie kciuki <3


piątek, 22 grudnia 2017

Wszystko o INCI - jak czytać składy

Wszystko o INCI - jak czytać składy
Ze składami jest jak z nieciekawą lekturą - idzie ciężko, treść nie wciąga, czasem trudno cokolwiek zrozumieć, ale przeczytać trzeba. Znacie przypadki, kiedy ktoś nie przeczytał lektury i sięgnął do streszczenia, które jednak było słabej jakości? Tak jest z etykietką napisaną przez producenta. Jeśli przeczytaliście TEN post, to wiecie co mam na myśli. 
Gotowi na zapoznanie się z tajnikami składów? Zapraszam!

Chcecie dostać lepszą ocenę ze sprawdzianu? Uzyskać piękne włosy małym nakładem pracy? Nie zrobicie tego bez poznania tajników czytania składów. Poprzedni post ze ściągą na pewno sporo ułatwi, ale to tylko pobieżne wskazówki i kilka wybranych składników. Jak szybko nauczyć się czytać składy? Nie odpowiem Wam na to pytanie, bo ja do tej pory nie jestem encyklopedią - trochę nie mam czasu, a trochę ochoty na aż takie wgłębienie się w chemię, ale to naprawdę nic trudnego, jeśli tylko chcemy i poświęcimy temu odrobinę czasu.

Zasady, jakimi kierują się producenci kosmetyków przy wypisywaniu składników produktów znajdziecie poniżej i na pewno pomogą Wam w rozwiewaniu tajemnic kryjących się po kilku literkach INCI, które odpowiadają znormalizowanemu nazewnictwu składników kosmetycznych. A do czytania składów, powolnego rozwiewania wątpliwości, polecam np. kosmopedię :)

1. Widełki Aqua (lub inny pierwszy składnik) - Parfum/Fragrance/Aroma. W tym obrębie zazwyczaj znajdują się wszystkie składniki aktywne, które mają szansę jakkolwiek zadziałać. Jeśli po składniku kompozycji zapachowej - parfum - ogólnie, citronellol, limonene (max stężenie 0,01% w produkcie spłukiwanym lub 0,001% w niespłukiwanym) lub innym znajdziecie cudowne olejki - nie oszukujcie się że coś będą warte, bo maksymalne dopuszczalne stężenie wszystkich zapachów to 1% roztworu. Nie zawsze do końca jest też tak, że im mniejsza ilość czegoś tym to gorzej działa, ale umówmy się - wszystkie skrajności nie są dobre.

2. Wszystkie składniki we wspomnianych wyżej widełkach występują po kolei wg ilości malejącej. To znaczy, że każdego następnego składnika jest w kosmetyku objętościowo mniej. Dopiero gdy natrafiamy na okolice w składzie, gdzie znajdują się kompozycje zapachowe, składniki mogą być umieszczone alfabetycznie, ponieważ ich zawartość to mniej niż 1%.

3. Woda lub alkohol to najczęściej spotykane substancje na samym początku składu, ponieważ są bardzo dobrymi rozpuszczalnikami. Wszystkie inne składniki są traktowane jako dodatki, które mieszają się z substancją bazową, a cały produkt musi przecież mieć dobrą konsystencję. Droższe lub lepsze jakościowo kosmetyki na pierwszym miejscu zamiast wody mają hydrolaty lub wyciągi roślinne (np. Rosa Damascena floral water - hydrolat różany lub ... Extract). Niestety nigdy nie wiemy, ile substancji bazowej objętościowo znajduje się w produkcie. Producenci nie podają procentowej zawartości, ponieważ nie jest to obowiązkowe.

4. Oprócz znanych nam grup substancji takich jak: detergenty, proteiny, emolienty, humektanty, znajdują się także konserwanty (kilka w pkt. 7), substancje zapachowe (kilka przykładów wyżej) i barwniki. Poniżej postaram się stworzyć dla was także listę najczęściej spotykanych przedstawicieli tych nowych trzech grup.

5. Często w kosmetykach do higieny intymnej lub typowo zakwaszających do włosów, spotykamy w składzie substancje zawierające w nazwie człon -acid, które obniżają skutecznie pH (citric acid, lactic acid). Czasami pełnią też funkcję konserwantów (benzoic -, boric acid - kwas benzoesowy, borowy), emulgatorów (stearic acid), a także zmiękczaczy wody (etidronic acid, ), ale niektóre są także emolientami (myristic -, palmitic acid) i humektantami (lactic acid). Nie należy mylić z amino acid/s, które to należą do protein.

6. Bardzo istotną sprawą, o której powinnam wspomnieć w poście o etykietach, jest umieszczanie na opakowaniu opisu, że produkt został przetestowany dermatologicznie. Otóż każdy produkt musi być przetestowany dermatologicznie, jeśli producent chce go wdrożyć na rynek. Czasami przeprowadza się także testy kliniczne, ale nie są one już wymagane. W takich testach przeważnie wypowiadają się członkowie grupy kontrolnej, którzy sami subiektywnie opisują swoje wrażenia ze stosowania produktu. Są to kwestie typu znikanie zmarszczek, stopień nawilżenia skóry, poprawa jędrności i napięcia lub, jak w naszym przypadku, spektakularne efekty na włosach. Możemy zatem domyślać się, że to także nie zawsze będzie miarodajne. Dlatego chcę Wam zwrócić uwagę na to, że testowanie dermatologiczne nie jest żadnym wykładnikiem jakości ani renomy.

7. Ten punkt poświęcę substancjom, których w kosmetykach tak na prawdę być nie powinno. Mam na myśli przede wszystkim parafinę, która jest tylko i wyłącznie wypełniaczem, nie ma żadnych właściwości kondycjonujących, a wręcz może powodować zatykanie porów, mieszków włosowych, prowadzić do wypadania włosów i problemów skórnych. Parafina jest rodzajem oleju mineralnego, dlatego wszystkie takie oleje powinny być przez nas omijane. Następne w kolejce są konserwanty, które mogą być uczulające, a wręcz rakotwórcze. U mnie na blogu są to głośne parabeny, pochodne formaldehydu, phenoxyetanol, BHT, Methylchloroisothiazolinone oraz Methylisothiazolinone (ich max dopuszczalne stężenie w gotowym kosmetyku to 0,0015% dla mieszaniny, powyżej może wywoływać skutki uboczne).

Wszystkie włosomaniaczki, ale nie tylko, zachęcam także do omijania silikonów w stosowaniu na skórę głowy, odrzucenia wysuszających alkoholi, w produktach które mają długą styczność ze skórą lub włosami oraz do obserwowania wszelkich reakcji na konkretny kosmetyk i odstawiania tego, co wyraźnie skórze lub włosom nie służy. ja aktualnie jestem na etapie odstawiania Kallosa Color, ponieważ mam zamiar zaobserwować czy miał on wpływ na moje wzmożone wypadanie włosów. Wiemy że jego skład jest prosty i krótki, ale na końcu znajdują się konserwanty M, które też bardzo wiele osób uczulają, w niektórych krajach wręcz jest zabronione ich stosowanie. Dziewczyny też na grupie nieraz skarżą się na pojawiające się krosty na głowie, mocniejsze przetłuszczanie i inne nieprzyjemne dolegliwości. Niekoniecznie muszą być spowodowane konserwantami, bo podobne działanie drażniące skórę głowy może mieć olej lniany, który w pewnym sensie zakleja pory i mieszki. Przy braku peelingu, zbyt krótkim masażu i niedokładnym spłukaniu takie rzeczy się dzieją najczęściej, ale nieraz także po prostu przez alergię na jakiś składnik.

Lista alergenów substancji zapachowych, którą znajdziecie TU:
Amyl cinnamal
Benzyl alcohol
Cinnamyl alcohol
Citral
Eugenol
Hydroxy-citronellal
Isoeugenol
Amylcin-namyl alcohol
Benzyl salicylate
Cinnamal
Coumarin
Geraniol
Hydroxy-methylpentylcyclohexenecarboxaldehyd
Anisyl alcohol
Benzyl cinnamate
Farnesol
2-(4-tert-Butylbenzyl) propionald-hyd
Linalool
Benzyl benzoate
Citronellol
Hexyl cinnam-aldehyd
d-Limonene
Methyl heptin carbonate
3-Methyl-4-(2,6,6-tri-methyl-2-cyclohexen-1-yl)-3-buten-2-one
Oak moss and treemoss extract
Treemoss extract

Wszystkie są składnikami kompozycji zapachowych. Macie jakieś wnioski? Ja widziałam mnóstwo z tych substancji w swoich składach... 

Barwniki
składają się z liter i cyfr CI od Color-Index-Number, dla bardzo wnikliwych strona amerykańskiego Food&Drug Administration TU. Wszystkie kolory mają swoje numery. Składy jednak nie zawsze są unikalne - przy tworzeniu serii kosmetyków kolorowych umieszcza się w składzie często wszystkie użyte barwniki, ale rozdziela numery +,-,/ - nie zawsze wiadomo, co w danym produkcie się znajduje. Podobne oznaczenia spotkałam także w przypadku substancji myjących, ALS, SMS i SLeS były oddzielone słowem 'or'...

Konserwanty
  • wspominane parabeny - buthyl-, ethyl-, metyl-, propyl-;
  • środki z rakotwórczym formaldehydem - Formaldehyde, DMDM hydantoin, Quaternium-15 (formaldehyd może być używany tylko do paznokci z pominięciem skórek);
  • iodopropynyl butylcarbamate - silny  środek przeciwgrzybiczy;
  • nasze itchy M's 
  • bezpieczniejsze konserwanty dopuszczone przez EKOCERT:
        • benzoic acid
        • citric acid
        • dehydroacetic acid
        • salicylic acid
        • sorbic acid
        • benzyl alcohol
        • sodium benzonate
        • potassium sorbate
Niebawem przygotuję Wam plik :)
Jeśli pominęłam jakąś ważną kwestię - dajcie znać!

Mini niezbędnik wyjazdowy

Mini niezbędnik wyjazdowy

Hej!


Taki mamy obecnie grudniowy czas, że wszyscy gdzieś jadą, może nie wszyscy na dłużej, ale za to niedługo ferie i myślę, że post Wam się przyda - zapraszam na niezbędnik wyjazdowy kręconowłosej!

Prezenty zajmują wszystkie możliwe zakamarki walizki, więc ograniczam się do absolutnie niezbędnych produktów - śledziliście ostatnio mojego Instagrama? Wszyscy stamtąd są na bieżąco, ale na Was też przyszła pora i pokażę mój absolutnie niezbędny zestaw pielęgnacyjny.

1. Myjadło - już w poprzednim poście pisałam o wykluczaniu przyczyn wypadania włosów - ograniczyłam kontakt mojego skalpu z Kallosem Color. Zamiast tego za myjadło posłuży mi odżywka Balea z DM, możecie ją dostać bardzo tanio, a skład ma fajny - do mycia można rzec, że idealny.
Skład: Aqua | Cetearyl Alcohol | Panthenol | Niacinamide | Isopropyl Alcohol | Pentaerythrityl Tetra-Di-T-Butyl Hydroxyhydrocinnamate | Prunus Amygdalus Dulcis Oil | Parfum | Dicaprylyl Ether | Isopropyl Palmitate | Behentrimonium Chloride | Distearoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate | Cetrimonium Chloride | Sodium Benzoate | Citric Acid.

Zaznaczyłam na czerwono jedyny składnik, który może szkodzić włosom w tej odżywce. Wysuszający alkohol, dlatego też apeluję - nie nakładajcie jej na włosy na dłużej niż 3-5 minut, to akurat odpowiedni czas do umycia włosów, a odżywienia po niej i tak bym się nie spodziewała. Aktualnie kosztuje 50 euro centów. LINK

2. Odżywka/ odżywka b/s - tym razem potrzebuję czegoś do zemulgowania oleju, doproteinowania i małej pojemności - ideałem będzie saszetka odżywki Cien z Lidla - odbudowująca z keratyną i jedwabiem. W ciągu najbliższych trzech dni planuję tylko jedno mycie, więc mi wystarczy. Na 'w razie wu' zabieram drugą saszetkę regenerującą z olejem ze słodkich migdałów. Składy również są super, całkowicie cg, a do nałożenia na chwilę pod prysznicem - rewelacja. W takim wypadku nie będę targać ze sobą aktywatora Cantu. Postu o maseczkach Cien pewnie niebawem się doczekacie i u mnie - póki co zapraszam do Kasi na fali :) POST  i POST.

3. Stylizator - już mi się kończy, ale sięgnę po sprawdzony Syoss Men Powerhold (tak, to ten pomarańczowy). Zawsze mogę na niego liczyć i jednak sprawdza się u mnie najlepiej, co zobaczycie w ogólnym poście o moich stylizatorach TU, a na zdjęciach na moich i dziewczyn włosach TU.

4. Serum na końcówki... u mnie temat kontrowersyjny, ale skoro dostałam taki łądny prezent od Elfa Pharm - znajdziecie na Instagramie - to z niego skorzystam, mimo, że serum jest silikonowe. Wezmę olejek z Green Pharmacy serum na łamliwe końcówki :) Dokładnie TEN.

Podzielcie się, co Wy zabrałyście :D Pół walizki pielęgnacji do włosów? :D Ja jeszcze myślę nad zabraniem Banfi, ale chyba lepiej zacząć z nią nowy rok :D

Banfi - aktualizacja po 2 miesiącach

Banfi - aktualizacja po 2 miesiącach

Hej!


Skoro nie mogłam się zebrać do systematycznego wcierania przez drugi miesiąc, a tym bardziej do podsumowania tego, co jednak powcierałam, to nigdy nie będzie lepszego momentu :D Ciekawi efektów? Zapraszam :)


Pamiętacie poprzednią długość? Tutaj zdjęcie z przypomnieniem:


Długość ogólna od linii czoła 89 cm (jak widać), a pasmo kontrolne od czoła miało 38 cm.

Teraz... długość ogólna ma 91 cm, czyli standardowe 2 cm więcej przez czas 2 miesięcy mi urosło, ale! Pasmo kontrolne nad czołem ma 43 cm! To 5 cm więcej! Czyli standardowy przyrost się podwoił, a nawet podwoił i pół :D

Na zdjęciu włosy naolejowane, stąd tłustość/mokre :) Ale widać, że te rozjaśnione ciągle suche, już nie mam do nich siły :(
Olejowanie 7 olei Nacomi na podkład z mgiełki szungitowej. 


Zagęszczenia jeszcze nie sprawdzałam, ale ostatnio wypada mi już mniej włosów - testuję odstawienie Kallosa Color przez ten miesiąc, jeśli będzie faktycznie spora różnica - przestanę używać go do mycia skalpu, bo mimo, że nie mam po nim żadnych reakcji alergicznych, to jednak może jakoś negatywnie wpływać na mieszki, że te włosy jednak wypadają...
Dlatego właśnie wszystkim Wam zawsze polecam dokładną obserwacją skóry i włosów.

A u Was jak? Jakieś postępy? Spektakularne przyrosty?

Ja oczywiście więcej i lepiej wcierałam na górze, więc nie ma się co dziwić, że włosy z samego tyłu głowy, które właśnie są najdłuższe i już trochę niszczone, ruszyły najmniej :) Końcówki wymagają podcięcia, więc myślę, że skuszę się na co najmniej 10 cm z długości, a cały kształt odświeżę, bo skoro dół ruszył o 2, a góra o 5 cm, to na pewno nie są już tak dobrze wystopniowane jak były.

Czekam na Wasze wrażenia, a pełny poprzedni post jest dostępny TUTAJ - tam tez linki i opisy Banfi :)

P.S. Zużyłam chyba tylko 2/5 butelki, jestem gdzieś w okolicach połowy, ja nie wiem, o ile one by mi urosły po zużyciu całej :o

czwartek, 14 grudnia 2017

Włosowa ściąga shidless

Włosowa ściąga shidless

Moja włosowa ściąga do Waszej dyspozycji :)

Włosowa ściąga to pomocnik, który można zawsze zabrać na zakupy, a później używać jak fiszek do zapamiętywania tych najbardziej kluczowych składników. Zdaję sobie sprawę, że już wiele tego typu dokumentów musieliście widzieć, ale mój jest kompaktowy - 1 strona A4, przejrzyście przedstawiony i oczywiście pomocny.



Wszelkie nagłówki - mam nadzieję - pomogą Wam w identyfikacji grupy składników, a serduszka lub piki (odwrócone serduszka) wskazują mniej więcej co należy robić z produktem, który w swoim składzie go zawiera. Serduszko - bierzemy, pik - odstawiamy na półkę :D

Jest tutaj kilka nieścisłości, zwłaszcza w kwestii oblepiaczy. Jeśli jesteście CURLY, omijajcie wszystkie silikony, woski, PEGi i Quaternia, ale dla prostowłosych silikony są spoko! Curly po prostu zastępują je olejami :) - więcej o tym w poście o metodzie Curly Girl - TUTAJ.

Detergenty szeroko opisałam o poście o myciu włosów, serdecznie polecam do niego wrócić, bo tam m.in. mnóstwo informacji o mydłach i dlaczego uważam je za złe :) Post o mydłach jest TUTAJ. Wszelkie "sulfo" są mocnymi  środkami, zapamiętajcie, że siarka jest bazą do takich mocnych detergentach, a chlor delikatniejszym - myślę o składnikach myjących w odżywkach - "chloride", wyjątek - methosulfate, na szczęście nie znajdziecie ich w zbyt wielu produktach i nie będą aż tak częstą zagwozdką.

UWAGA! Obowiązkowo pamiętajcie, że wszelkie składniki znajdujące się w wykazie po 'parfumie' to mniej niż 1% zawartości w roztworze, tutaj głównie dygresja do benzylu - stosuje się go głównie jako konserwant, więc na takim miejscu w składzie jest niegroźny :)

Ściągę w formacie pdf pobierzecie stąd - https://goo.gl/UVcNkF

Miłych i owocnych w same dobre składowo produkty zakupów! A nuż przed Świętami jeszcze się przyda!

P.S. Nie napisałam nic o konserwantach, ale mam nadzieję że pamiętacie, żeby omijać konserwanty M, a w przypadku alergii lub nadwrażliwości nie stosować produktów z zapachami? Jeśli tak, to świetnie :)

P.S. 2 Przygotowałam też pliki gotowe do druku o olejowaniu i hennie, które są dostępne w grupie Curly Girls Polska, ale potraktujcie to jako prezent na zbliżające się Święta, więc wrzucam linki :)
OLEJOWANIE - https://goo.gl/7xkxBa
HENNOWANIE i ogólnie zioła - https://goo.gl/orNXwc



piątek, 8 grudnia 2017

Nierzetelne etykiety kosmetyków

Nierzetelne etykiety kosmetyków

Wkurzona włosomaniaczka

czyli jakie chwyty stosują producenci kosmetyków, żeby skusić początkujących


Tym razem bez kitu o etykietkach, jesteście gotowi na falę hejtu? Tak jak zaznaczyłam we wstępie, mocno irytują mnie takie praktyki producentów i chcę Was na to uczulić, ZAWSZE SPRAWDZAJCIE SKŁAD! Zaczynamy zestawienie!

1. Szampony 0% SLS i SLeS, gdzie tu paradoks? Pamiętacie post o myciu włosów? Na pewno wiecie z niego, jakie detergenty są dla nas łagodne, a które mocne i dokładnie oczyszczające. Jaka jest moja konsternacja, gdy w składzie takiego szamponu 0% SLS i SLeS widzę ALS, SMS lub inny siarczan. Tragedia, zdecydowanie numer 1 za wkurzanie konsumentów.

2. Mój ulubiony temat - henna. Wszystko henna, a później opuchnięcia, schodzenie skóry, albo wypadanie włosów. Uczulałam Was na składy henn i podawałam zaufane marki oraz wskazówki czym kierować się przy wyborze odpowiedniej dla siebie. Przede wszystkim henna powinna być w proszku, nie mieć innych nazw niż łacińskie dwuczłonowe (nazwy roślin), a henna do brwi nawet koło naturalnej lawsonii nie stała - więcej TUTAJ. Wynika to głównie z braku regulacji dotyczących nazewnictwa produktów. Nikt nikomu nie zakaże nazwania chemii henną :(

3. Odżywki z 0% SLS to tak jak płatki kukurydziane bez glutenu. Odżywki  same w sobie nie zawierają mocnych detergentów nigdy, bardzo trudno byłoby znaleźć taką, która w składzie faktycznie ma jakiś SLeS (bo SLSy są już w zasadzie wycofywane z dodawania do produkcji kosmetyków - Sodium Lauryl Sulfate lub Sodium Dodecyl Sulfate). Jest kilka wyjątków - odżywka myjąca z Ziaji zawiera Cocamidopropyl Betaine, który jest dość mocnym detergentem jak na odżywkę, ale używa się go w delikatnych szamponach (np. Ecolab). Podejrzewam, że ma to na celu wprowadzenie w błąd, a wiem po dziewczynach z grupy, że działa, co do zawartości silikonów - SILIKONY TO NIE SLSy, słowa mogą wyglądać podobnie, lecz są to całkowicie odrębne grupy substancji - zapraszam do postu o emolientach i ogółem do pozostałych z równowagi PEH :)

4. Maseczka do włosów wypadających, nałożyć z pominięciem nasady 😂 mam nadzieję, że dla wszystkich logicznym już jest, że włosy to martwe wytwory naszej skóry - nie ma fizycznej możliwości, żeby cokolwiek nakładane na końcówki lub długość z pominięciem skóry, zadziałało na porost, gęstość lub wypadanie. Po prostu nie ma. Absolutnie nie znaczy to, że nakładanie odżywek i masek na włosy jest bezcelowe - struktura włosa wyraźnie się poprawia, na co na grupie znajdę wiele dowodów, po prostu nie ma to wpływu na wzrost. Podobnie jak podcinanie, ale to już inna kwestia ;)

5. Odżywka z magicznym składnikiem, którego ilość w składzie jest znacznie mniejsza niż substancji zapachowych, a w skrajnych przypadkach nie ma go wcale. W tej kategorii przodują niestety kosmetyki zamawiane z katalogów przez konsultantki. Ich składy ogólnie mocno absorbują moje myśli, bo nigdy w katalogu nie są podawane, nawet w internecie ciężko je znaleźć, dla mnie jest to mocno zastanawiające, bo przecież co mają do ukrycia i jakich składników używają, których nie znają inne firmy? Czyżby próbowali ogólnym marketingiem i bazowaniem na opinii sprzedawać kosmetyki jakościowo i składowo wątpliwe? To takie trochę otwarte pytanie do Was, co myślicie? Oczywiście na pewno nie wszystkie firmy katalogowe, bo mój ulubiony krem jest sprzedawany tylko w salonach kosmetycznych, ale co do jego składu nie mam żadnych wątpliwości.

6. Kosmetyki profesjonalne - nieraz to słowo działa na nas wręcz magicznie, przyciągając do półki, a później do kasy. Ja, po nauczeniu się składów, już nie jestem skłonna zapłacić dużo więcej na kosmetyk z napisem „profesjonalna linia”, „tylko dla profesjonalistów” lub jakimś podobnym. Przede wszystkim sprawdzam skład, a później wszystko się okazuje. Silikonowe bomby, proteinowe bomby, często wysuszające alkohole. Kosmetyki do użytku w salonie mają za zadanie jednorazowo wywołać na włosach efekt wow i spoko, na wielkie wyjścia i raz na jakiś czas nie mam nic przeciwko lakierowi do włosów, ale zastanówcie się, ile razy już słyszeliście, że ktoś po przejściu na kosmetyki naturalne lub cg (metoda Curly Girl TUTAJ) zauważył pogorszenie kondycji włosów? Nic bardziej mylnego!!! Kosmetyki po prostu zamaskowały stan faktyczny, który został obnażony przez dokładne zmycie oblepiaczy. To nie jest rozwiązanie, takie kosmetyki nigdy tego stanu nie poprawią. Dlatego po raz kolejny przypominam o CZYTANIU składów :)

7. Kosmetyki odbudowa i regeneracja, i cuda na kiju :D uważajcie, bo proteiny stosowane non stop tylko pogorszą stan włosów, a rozjaśnionych lub spalonych nie naprawicie w tydzień lub jednym zabiegiem. Równowaga PEH i systematyczność to klucz do sukcesu.

Mam nadzieję, że wspomniałam o wszystkich istotnych kwestiach, chętnie posta będę poszerzać, jeśli znajdę nowe perełki lub coś mi podpowiecie!
Pamiętajcie o czytaniu składów i nie dajcie się nabrać! Wszystkie uwagi i komentarze zawsze chętnie czytam i odpowiadam lub wcielam w życie przy następnych postach. Szybkiego porostu i idealnej struktury! Do następnego :)

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...