piątek, 30 czerwca 2017

Cięcie długich włosów - odświeżenie fryzury

Cięcie długich włosów - odświeżenie fryzury

Hej!

Dzisiaj o tym, że każde włosy potrzebują czegoś innego - tym razem w aspekcie cięcia. Najważniejsze jest jednak, żebyśmy my znały ich strukturę, preferencje i wszystkie kaprysy. Później jest o wiele łatwiej uzyskać to, czego oczekujemy. Moje cięcie przyniosło oczekiwany efekt - włosy są lżejsze, szybciej schną i pokazują objętość już od samej góry :)

Dół ścięty w delikatne półkole, tutaj mocniej zawinięty - w rzeczywistości ścięty ząbek ok. 2-3 cm
Tutaj idealnie widać kształt fryzury przed cięciem:

Dość strome U przechodzące już w V przez mocniej rosnące włosy na środku głowy
Ciężkie i ciągnące siebie nawzajem, fale tylko na pewnej długości - lepsze im bliżej końcówek. Ogólnie lekki przyklap na wysokości głowy, pięknie na dole.

Cieniowanie fal? Jestem za!


Przycinam końcówki średnio raz w roku, ponieważ tego nie potrzebują, henna skutecznie je kondycjonuje aż po końce. W weekend nadszedł czas! Tym razem były już bardzo długie i ciężkie, poprzednie warstwy mocno urosły i mogę napisać, że miały głównie dwie długości. Przez to fale miałam tylko na dwóch poziomach. Oczywiście wyglądały dobrze, ale powiedziałam sobie, że skoro mogą wyglądać jeszcze lepiej, to dlaczego nie spróbować :) Tutaj obrazowo - taki sam rodzaj fal na 2 warstwach i cieniowaniu:

Po lewej warstwy, po prawej cieniowanie
Wszystkie moje ostatnie fryzury wyszły spod nożyczek Magdy z Pracowni Fryzjerskiej "LUNA". Myślę, że mimo ogólnego wycięcia sporej ilości włosów - objętość jest wizualnie większa. Górna warstwa to włosy najzdrowsze i najmniej skłonne do współpracy - często wywijają się tylko w delikatne S lub C, mimo wygniatania. Im niżej tym lepiej i mogę się pokusić nawet o określenie ich jako faloloki, a to już brzmi dumnie.

I tak oto uzyskałam cieniowanie, które podbija moje fale na dużo większej ilości płaszczyzn.

Miejsce zbrodni, czyli tyle włosów straciłam
Zamierzam też testować różne stylizatory przy nowym cięciu i oczywiście będę wstawiać efekty (jak się uda to i porównania z ułożeniem sprzed cieniowania). O dziwo najlepszy efekt zawsze uzyskuję dzięki wgnieceniu glutka :)
Długość i kształt tuż przed
Mój Facebook i Instagram ze stories czekają! Wpadajcie i bądźcie na bieżąco :)

środa, 28 czerwca 2017

Tatuaż z henny na lato / Mehandi

Tatuaż z henny na lato / Mehandi

Hej! 

Piękny czas wakacji bezpośrednio przed nami, na pewno wiele z Was zastanawiało się nad tatuażem z henny - czy to nad morzem, czy na innym wyjeździe, gdzie eksponujemy więcej ciałka niż na co dzień ;) Próbka z henny to też dobry pomysł, jeśli przygotowujemy się do tatuażu na stałe, ale ciągle wahamy się nad wzorem i lokalizacją - tatuaż będziemy mieć ok. tygodnia i zawsze będzie można go dostosować i podrasować!

Tatuaż z henny 12 godzin po zmyciu skorupki

Jak zrobić tatuaż henną?

Przede wszystkim musicie przygotować hennę - w tym poście skupiam się na korzystaniu z gotowej henny firmy Golecha. Nie zawiera PPD ani chemikaliów, jedynie barwniki. Występuje w wielu wariantach kolorystycznych, opakowanie jest wygodne, z jednej tubki możemy korzystać długo (praktycznie aż masa nam nie zaschnie), sposób jest dużo szybszy i powoduje mniejsze zabrudzenia w domu ;) 

Moja kolekcja henn do mehandi - złota, brązowa, czarna

Moja henna pochodzi z najpopularniejszego serwisu aukcyjnego, ale możecie ją dostać także u tego sprzedawcy bezpośrednio w sklepie internetowym, moja czarna tutaj. Polecam te z zakrętkami, bo z rożkiem może być problem właśnie z ponownym wykorzystaniem. Na zdjęciu poniżej oryginalnie zapakowana, nowa henna. Tubka zabezpieczona folią, końcówka nakręcana i zabezpieczenie.

Oryginalnie zapakowana tubka zabezpieczona folią

Najpierw myjemy ręce mydłem, żeby pozbyć się ewentualnych zabrudzeń i tłuszczu. Koniecznie przygotowujemy sobie chusteczkę lub ręcznik papierowy do przecierania końcówki. Przy pierwszym podejściu polecam też założyć rękawiczkę na rękę malującą, bo wiem, z jakimi plamami skończyłam.

Stanowisko gotowe do malowania
Gdy wszystko już mamy przygotowane, potrzebujemy wzoru, inspiracji lub tworzymy z głowy. Fajnym pomysłem jest odbicie ręki na kartce papieru i naszkicowanie wzorów "na sucho", wtedy zawsze możemy coś poprawić (jeszcze bardziej zachowawcza wersja próbna). I do dzieła!

Pierwszy fragment Mehandi na palcu
Po pewnym czasie intensywnej pracy i wytężenia artystycznego otrzymujemy cały wzór, mój niekoniecznie ma sens, ale wygląda na mniej więcej kompletny, więc uznałam, że to już koniec.

Niektóre fragmenty jeszcze mokre, wybrzuszenia z pasty
Gotowy wzór trzymamy z dala od wszelkich części garderoby, innych nieosłoniętych fragmentów ciała i ogólnie pojętych "rzeczy", ponieważ barwi toto mocno. Trzymamy do wyschnięcia, a nawet i dłużej - u mnie była to mniej więcej godzina od końca nakładania. Pasta zaczyna się kurczyć i ciągnąć - doświadczyłam prób depilacji, posiadam mocno owłosione ręce (na pojedynczych włoskach zauważyłam nawet rude pozostałości po poprzedniej hennie, którą zmyłam już 3 tygodnie temu 7.06 - dziś 28.) 

Łuszczenie się skorupki - powiększcie dla lepszego efektu
Na zakończenie polecę: 
1) przemyć zdrapany wzorek chłodną wodą - zapobiegnie to przypadkowemu rozmazaniu lub rozmyciu,
2) nakładać jak najmniej henny w pobliże paznokci - u mnie np. (na kciuku szczególnie) jest tam grubsza i twardsza skóra - brązowa henna nie chciała się zmyć i została 3 dni po zmyciu wzoru z ręki jako pomarańczowa plama xD
3) przy zmywaniu nie drapcie peelingami, po prostu odmoczcie dobrze rękę, można wykorzystać oleistą bazę, wtedy schodzi od delikatnego ścierania - nawet gąbką

A tutaj moje dwa poprzednie wzory:

Brązowa Golecha - widać, że dużo grubsza końcówka
Trzymana na ręce do wyschnięcia, spłukana, oszczędzana od detergentów - wytrzymała piękna przez tydzień, ogólnie trzymała się ok. 10 dni. 

Henna po 5 dniach i po 9 - pomarańczowe plamy przy paznokciach
Moja pierwsza henna na ręce - proces tworzenia to około pół godziny, trzymałam ok 15 i spłukałam, bo się spieszyłam, widać dużą utratę na trwałości spowodowaną niedopuszczeniem do całkowitego zaschnięcia. Ale to w końcu tylko była próba. Na pewno nie polubiłam się z tą grubą końcówką!

Pierwszy wzór - świeżo po spłukaniu jeszcze mokrej i na 3 dzień wieczorem

Życzę Wam powodzenia i mam nadzieję zobaczyć efekty 

- śmiało oznaczajcie mnie na Instagramie czy Fb - nie zapominajcie o nich, bo Facebook i Instagram ze stories czekają!

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Szopa na głowie i puszą Ci się włosy? Wiedz, że coś się dzieje!

Szopa na głowie i puszą Ci się włosy? Wiedz, że coś się dzieje!

Hej!

Tym razem podstawowy problem wielu dziewczyn - puszące się włosy. Główne przyczyny są dwie, ale ważniejszą jest niewiedza!

Jak z tamtego poniżej zrobić to? Przeczytajcie uważnie :)

Puszące się włosy, czyli szopa, pudel i czupiradło

A teraz całkiem na poważnie, na moim przykładzie. Zawsze miałam grube włosy, a im były dłuższe, tym bardziej niesforne. Czesałam je wiele razy dziennie, spinałam, ujarzmiałam opaską... a one ciągle się puszyły i nie wyglądały dobrze. W dotyku były gładkie i raczej miękkie, dość ciężkie - teraz takie spostrzeżenia prowadzą od razu do jedynego słusznego wniosku - są to włosy falowane lub kręcone! 
Oczywiście istnieje też druga przyczyna, jaką jest przeproteinowanie, ale temu zjawisku towarzyszą włosy kołtuniące się, matowe i szorstkie, wymagające po prostu zmiany pielęgnacji - temat pozostawiam do analizy w późniejszych postach :)
Problem zaczął się gdzieś w środkowej podstawówce, a skończył pod koniec gimnazjum, gdy zmieniłam fryzjerkę, która odkryła moją Amerykę. Dostałam wtedy kilka podstawowych rad, ale jakże ratujących fryzurę, mój poranny czas na sen i ogólnie włosy, które w końcu przestały być tarmoszone, łamane i wyrywane. Teraz wzbogacę je o włosomaniaczą wiedzę i własne doświadczenia:

1. ZAKAZ czesania włosów na sucho. We wszystkich falowano / kręconych przypadkach kończy się to tragicznie. Dla lekkich fal dobre będzie czesanie na mokro (najlepiej z odżywką), a dla kręconych jedynie rozdzielanie poszczególnych loków palcami. Wiem, że może się to wydawać dziwne dla kogoś, kto pierwszy raz o tym czyta, ale to naprawdę działa! A gdy włosy są odpowiednio nawilżone i zabezpieczone (uwaga, tutaj mam na myśli równowagę PEH!), to wcale się nie kołtunią.

Przykłady wzięte z życia moich włosów podczas niedobrego traktowania - głównie czesania na sucho
2. Cięcie. Jest to sporna kwestia, bo część społeczności optuje za cieniowaniem, warstwami i wszelkiego typu kombinacjami (np. cięcie w U lub V), a reszta za całkowitym równaniem. Ja należę do tej pierwszej z prostego powodu - absolutnie służy to moim włosom. Przy niskoporowatych, ciężkich i długich włosach osiągam fale tylko na pewnej odległości od końców. Warstwy sprawiają, że wydaje się, jakby kręciły się całe, dodają objętości (prostym włosom zabierają) i wysmuklają figurę (tutaj bardziej cięcie tyłu w U lub V). Cięcia na prosto mają inne zalety, np. przy zapuszczaniu.

3. Mycie, czyli kolejny temat rzeka i istny dramat dla długowłosych. Musicie pamiętać, że "pranie" włosów, mieszanie nimi nadmiernie, tarcie i ogólna chęć wywoływania jak największej ilości piany to Wasz wróg. Jest dużo metod - OMO, odżywka, piana, rozwodniony szampon, mydło, ziela, ale najważniejsze to pamięć, że Waszym zadaniem jest umyć skórę głowy. Włosom na długości wystarcza z reguły spływająca po nich piana (mam na myśli warunki życia w bezpyłowym środowisku, nie pracę w betoniarni). Starajcie się nie czochrać, tylko delikatnie masować skalp i to już połowa sukcesu. Potem wg punktu 1. delikatnie rozdzielamy włosy. Posty o myciu znajdziecie już na blogu (choćby w popularnych postach :))


Tak w trakcie ugniatania na mokro wyglądają moje
4. Układanie i suszenie lub wstęp do niego. W tym punkcie popełniam najwięcej grzechów... Włosy falowane i kręcone po prostu uwielbiają WYGNIATANIE i WGNIATANIE wszelkiego typu. WY-gniatamy wodę, a W-gniatamy odżywki i stylizatory. Po wstępnym usunięciu wody rękami, odsączamy włosy w gładki materiał, choć mi ciągle zdarza się w ręcznik frotte - edit: teraz używam już tylko bawełnianej koszulki, i: I) suszymy dyfuzorem, II) zawijamy w koszulkę lub spinamy gumką, III) pozostawiamy do wyschnięcia lub IV) (o zgrozo!) idziemy spać jak jest, co niechlubnie praktykuję osobiście (tak, chodzę spać z mokrymi i rozpuszczonymi włosami), ale schną bardzo długo i... dobra nie będę się tłumaczyć. Robię tak od lat i to po prostu przeważnie działa. 

5. Ogarniamy się i voila! Mam tutaj na myśli ewentualne wygniecenie sucharków (sztywnych loków z żelu), rozdzielenie zbitych loków lub po prostu przełożenie włosów na inną stronę. 

Efekt końcowy - po nocy, ploppingu i wgnieceniu glutka lnianego

Nie zapominajcie o moich mediach społecznościowych! Facebook oraz Instagram z ogromem stories czekają! A dla tych, które nie mogą sobie dać rady same - powstała grupa, wpadajcie! Jestem tu moderatorem! Link do grupy TUTAJ :)



sobota, 24 czerwca 2017

Sposób na obgryzione paznokcie

Sposób na obgryzione paznokcie

Hej!

Dzisiaj muszę napisać do wszystkich dziewczyn, które mają problem z obgryzaniem paznokci. Nie jest to tematyka włosowa, ale jest równie ważna dla dobrego samopoczucia. Nie oszukujmy się, to nałóg jak każdy inny. Można przestać, ale i tak się do tego wraca. Można zapuszczać piękne paznokcie przez 2 miesiące i pozbyć się rezultatów w 5 minut. Jestem jedną z Was.
Nie będę się teraz skupiać na leczeniu przyczyn, lecz poprawianiu skutków. Każda z nas marzy o pięknych paznokciach, ale co z tego, gdy teraz akurat sesja i poziom zestresowania wzrasta do poziomu krytycznego. Z reguły potrzebujemy czegoś „na już!” – bo to wesele w rodzinie, bo impreza albo po prostu randka. Przedstawię więc mój sposób, po którym słyszę wiele komplementów na temat właśnie paznokci, w odpowiedzi z reguły tylko się uśmiecham, bo głupio odpowiedzieć – to nie moje paznokcie, to plastik (chociaż najlepszym koleżankom tak właśnie odpowiadam).

Piękne paznokcie w 15 minut przestały być tylko marzeniem

sztuczne paznokcie z Aliexpress na ratunek

No dobra, już nie trzymam tego w tajemnicy! Mój sposób to sztuczne paznokcie. Całkowicie plastikowe paznokcie klejone na nasze naturalne na klej do tipsów. Jest to metoda ratunkowa, budżetowa i dająca naprawdę powalający efekt. Ten wpis to taki właśnie sposób „na już”, więc podam tylko kilka przykładów, a po jakimś czasie podzielę się z Wami efektami długotrwałego stosowania i pokażę stan naturalnych...(?)
Moje odkrycie sztucznych paznokci to czas z przełomu millenium myślę, bo moja mama miała wtedy w łazience jakieś pojedyncze sztuki sztywnych, błyszczących na różowo, awaryjnych paznokci na Sylwestra. Swoje zawsze miała jak tipsy, a te były chyba do uratowania jednej czy dwóch sztuk, które akurat musiały się złamać. Na nowo odkryłam je jakoś pół roku temu. Tamte jakościowo nawet nie przypominają tych, z których ja korzystam. Moje, owszem są plastikowe, ale jest to dość miękki materiał, grubości ok 1 mm, czyli praktycznie idealnie imitujący naturalne paznokcie, a do tego nałożenie ich zajmuje nie więcej niż 15 minut!
Niebieskie paznokcie przy okazji henny - wszystko samodzielnie

Czego potrzebujecie?
- paznokci - tutaj odpowiednio linki - moje ulubione czarne, różowe transparentne, niebieskie
- przyborów do manicure – patyczka, najlepiej papierowego pilniczka i cążek, jeśli używacie
- kleju
- odrobiny cierpliwości, 15 minut i ok. 10 zł.

Tutaj zobaczycie numerki od spodu :)
Jak to zrobić krok po kroku?
1. Zamawiamy paznokcie lub kupujemy. Ja z własnej praktyki wiem, że najlepsze są najtańsze paznokcie z Aliexpress. Cechuje je wręcz cudowny stosunek jakości do ceny, a kształty są do bezproblemowego dopasowania, ponieważ dostajemy 24 sztuki, z których wybieramy 10.
2. Dopasowujemy paznokcie. Każdy paznokieć ma swój rozmiar, działa to identycznie jak ze standardowymi tipsami pod żel, ale nie musimy z nimi robić nic więcej oprócz przyklejenia. Nieraz tipsy nie będą idealnie pasować – wtedy wybieramy ten odpowiedni szerokością i próbujemy przypiłować od strony skórek (u mnie są to kciuki, moje naturalne skórki układają się bardziej w kwadrat niż owal i podpiłowanie jest konieczne do ładniejszego dopasowania).
3. Myjemy dokładnie ręce, odsuwamy skórki, piłujemy nierówne kształty (jeśli się da), później odtłuszczamy płytki paznokci – może być spirytus, może być zmywacz bez olejków, może być także w ostateczności umycie naczyń.
4. Kleimy! Sprawdzamy mniej więcej do jakiej długości na tipsie sięga nasz paznokiec i tam nakładamy klej. Najlepiej nie za dużo, bo wypływa i zakleja skórki. Nieraz też doklei nam opuszek – poczekajcie wtedy chwilę i dopiero delikatnie łapiąc za ten opuszek odsuńcie go od paznokcia, powinien się okleić. WAŻNE – podczas przyklejania najpierw dopasowujemy część przy skórce, później dociskamy resztę, przytrzymujemy ok. 5 sekund.
5. Sprawdzamy czy kształt nam się podoba, jeśli nie jest zadowalający, paznokcie są za długie lub po prostu coś nam nie pasuje – piłujemy jak swoje. Będziecie wtedy potrzebować (najlepiej papierowego) pilnika do paznokci. Opiłowujecie jak chcecie i gotowe! Łącznie z opiłowywaniem obu dłoni, najdłuższy czas zakładania to 25 minut.
Czarne niestety są kwadratowe, a mi ten kształt nie pasuje, więc je opiłowuję

Jest kilka wersja kolorystycznych, wiem, że mocne kolory są całkowicie nieprzezroczyste, ale delikatne, np. różowy prześwituje, wtedy warto je pomalować lakierem do paznokci, wyglądają jeszcze naturalniej.
Sprawdzony przeze mnie klej, który dobrze trzyma, to zwykły klej do tipsów z Allepaznokcie. Kosztuje ok. 6 zł. Paznokcie, jeśli nie manipulujecie przy nich zbytnio, trzymają się 1,5 - 2 tyg. Mi tym razem pierwszy odkleił się po 1,5 tygodnia. Jeśli stanie się tak z jednym / dwoma, to przemywam go spirytusem. lekko wygładzam mój paznokieć, również przemywam i przyklejam drugi raz. Nieraz na wyjazdach klej w plecaku uratował moje paznokciowe życie, bo nie musiałam chodzić z "dziurą" w dłoni. Jak pewnie zauważycie moimi ulubionymi są czarne paznokcie, trzymają mi się najdłużej, najmniej przy nich kombinuję.

Nie zapominajcie o moich mediach społecznościowych! Facebook oraz Instagram z ogromem stories czekają!

piątek, 23 czerwca 2017

Naturalne spa we własnej wannie

Naturalne spa we własnej wannie

Hej!

Dzisiaj piątek, więc wszyscy się cieszą, że weekendu początek. Po całym tygodniu warto dać sobie chociaż odrobinę przyjemności i w tym miejscu pojawiają się moje sposoby na naturalne wytchnienie ciała i pokrzepienie duszy. Zapraszam!

Naturalne SPA

dla każdego


Jak na włosomaniaczkę przystało - moje SPA zaczęło się od maski na włosy. Zrobiłam mieszankę, która powinna dobrze nawilżyć i wygładzić włosy, oto użyte składniki:
- miód pszczeli, tym razem rzepakowy, około łyżeczki,
- oliwa z oliwek, 2-3 łyżki,
- łyżeczka skrobi ziemniaczanej,
- 2-3 łyżki maski drożdżowej Babuszki Agafii, którą możecie kupić tutaj, a która dla mnie pachnie nieziemsko! 
Jej skład INCI: Aqua with infusions of: Yeast Extract, Betula Alba Juice; enriched by extracts: Inula Helenium Extract, Arctostaphylos Uva Ursi Extract, Silybum Marianum Extract, Cetrionium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil, Ribes Aureum Seed Oil, Pinus Siberica Cone Oil, Rosa Canina Fruit Oil, Ascorbic Acid, Panthenol, Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid.



Maskę nałożyłam na włosy zwilżone mgiełką szungitową - jest to mgiełka bez alkoholu, nawilżająca, a w środku znajduje się szungit. Ma kilka brzydkich składników, ale można ją śmiało zastąpić, np. żelem aloesowym, produkt tutaj
Skład INCI: Aqua, Sodium PCA, Betaine, Sorbitol, Glycine, Alanine, Proline, Serine, Threonine, Arginine, Lysine, Glutamic Acid; Pelos, Tocopheryl Acetate, Herbal Complex: Tilia Cordata, Urtica Dioica, Aesculus Hippocastanum, Calendula Officinalis, Arctium Lappa, Melissa Officinalis, Panicum Miliaceum, Viola Tricolor, Calluna Vulgaris, Saponaria Officinalis, Rosmarinus Officinalis, Lavandula Angustifolia Oil, PEG – 40 Hydrogenated Castor Oil, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Butyrospermum Parkii, Tetrasodium EDTA, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, CI 19140, CI 42090, CI 15985.

Włosy zwinęłam w koczek, przykryłam folią oraz czapką i zabrałam się za przygotowanie odprężającej kąpieli:
- sól do kąpieli z Morza Martwego, White Flower's Experience kupiona w Rossmannie - link. Sól ta to 100% Maris sal - bez barwników i innych dodatków chemicznych,
- żel pod prysznic ECOLAB - Aksamitna skóra, opis producenta tutaj, na promocjach pojawia się nieraz w ciut niższej cenie. Zapach również piękny! 
Skład INCI: Aqua, Vitis Vinfera Leaf Floral Water, Sodium Coco-sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Armeniaca Vulgaris Extract, Organic Green Tea Extract, Lavandula Angustifolia Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Aloe Barbadensis Extract, Vitis Vinifera Seed Oil, Glycerin, Sodium Chloride, Perfume, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sorbic Acid, CI73000.
 - łyżeczka oleju rycynowego.



Kąpiel była bardzo ciepła, więc po ok. 10 minutach poczułam, że mam otwarte pory i przeszłam do pielęgnacji twarzy:
- żel tymiankowy Sylveco do oczyszczenia, strona
Skład: Aqua, Lauryl Glucoside, Glycerin, Thymus Vulgaris Extract, Panthenol, Malic Acid, Sodium Bicarbonate, Sodium Benzoate, Thymus vulgaris (Thyme) Oil.
- płyn micelarny tonik 2w1 Vianek fioletowy, strona
Skład: Aqua, Glycerin, Decyl Glucoside, Propanediol, Sambucus Nigra Flower Extract, Squalane, Prunus Amydgalus Dulcis Oil, Pantenol, Mandelic Acid, Cocamidopropyl Betaine, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum.
- maseczka - Bania Agafii ekspres maska do twarzy odświeżająca, tutaj (Z maską uważajcie - moja delikatna skóra po ok. minucie zaczęła piec, są tam podobno kwasy, więc nie zmyłam jej od razu, ale już po 2 minutach, a nie jak wskazuje producent po 10.)
Skład: Aqua, Glycerin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Spiraea Ulmaria Extract, Iris Sibirica Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Alchemilla Vulgaris Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil, Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid.



Po upływie około pół godziny mojego czasu relaksu w wannie i po zmyciu maseczki z twarzy przyszedł czas na dokończenie sprawy z włosami. Spłukałam je ciepłą wodą, umyłam skórę głowy delikatnym szamponem - odżywczym z Vianka (tutaj, skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Glycerin, Mel Extract, Decyl Glucoside, Pulmonaria Officinalis Extract, Panthenol, Coco- Glucoside, Lecithin, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Glyceryl Oleate, Lactic Acid,Cyamopsis Tetragonoloba Gum, Sodium Benzoate, Parfum.), następnie nałożyłam następną odżywkę - regeneracyjny balsam do włosów z Łaźni Agafii - tu (Skład INCI: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrymonium Chloride, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Organic Amaranthus Caudatus Seed Oil (organiczny olej szarłatu (amarantusa), Organic Oxycoccus Palustris Seed Oil (organiczny olej z nasion żurawiny błotnej), Organic Primula Vulgaris Oil (organiczny olej pierwiosnka), Organic Panax Ginseng Oil (organiczny olej żeń szenia), Organic Pulmonaria Officinalis Oil (organiczny olej miodunki plamistej), Organic Pinus Palustris Oil (organiczny olej cedrowy), Organic Linum Usitatissimum (Linseed) Seed Oil (organiczny olej syberyjskiego lnu), Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric Acid, Parfum.), którą miałam tylko na długości i z którą palcami rozczesałam włosy. Po spłukaniu włosów chłodną wodą mogłam wyjść z łazienki i zrelaksowana cieszyć się wieczorem.




Wszystkim absolutnie polecam domowe SPA, bo nie wymaga od nas ani dużej ilości czasu, ani środków, a poprawa samopoczucia jest wręcz bezcenna.
A jeśli nie znacie mojego Instagrama, to serdecznie zapraszam!

czwartek, 22 czerwca 2017

Henna - jak zacząć? Khadi i pierwsze podejście

Henna - jak zacząć? Khadi i pierwsze podejście
Hej!

Zapewne wiele z Was marzy o pięknych włosach, wiele takie ma, a jeszcze więcej ma piękne
i marzy o czymś całkiem innym na głowie - tak już mają kobiety!

Zaprezentuję więc pewną nagość - moje włosy PRZED. Przed hennową i włosową przygodą.
Widać, że włosy się błyszczą, jako tako falują i według mnie nie wyglądają na zniszczone. To chyba podstawowa zasługa mojej Mamy, która zawsze mówiła "Nie kombinuj i nie farbuj, bo stracisz włosy". Zawsze mówiła o swoim przykładzie, a ja zawsze się słuchałam. Nigdy sama z siebie nie chciałam farbować (do momentu kiedy zaczęłam marzyć o włosach Arielki, ale były to już czasy późnej szkoły średniej), a o rozjaśnianiu już w ogóle nawet wspominać. Nie suszyłam suszarką (najistotniejsze jest używanie zimnego / chłodnego nawiewu),  bo  fryzura zawsze była wtedy 'gorsza'
i nie prostowałam (bardzo krótki, może miesięczny okres buntu). Zestawienie tych trzech zdjęć to najlepsze odzwierciedlenie mojej wyjściowej fryzury (już po uświadomieniu, że moje włosy są falowane, nie powinnam ich czesać na sucho i warstwowych cięciach). To w pełni mój naturalny kolor - 2x w świetle dziennym i raz w lampie błyskowej. Gdy teraz na niego patrzę, to wydaje mi się, że wcale nie był taki zły, pasował do mnie, odcienia skóry i brwi, ale zdjęcie jest zrobione we wrześniu, więc na pewno nie jestem tu w moim najbledszym stadium. Poza tym mam zielone oczy i to tak bardzo pasuje do kryteriów "Ani z Zielonego Wzgórza"...

Moje pierwsze hennowanie:
(nawet dla potrzeb odkopałam jakieś okropne amatorskie zdjęcia)

1. Przygotowanie włosów - umycie szamponem z mocnym detergentem (SLS, SLeS).


2. Podział włosów na sekcje i przygotowanie mieszanki - autorski przykład TUTAJ, chociaż zalecam dać mniej cytryny albo ogólnie coś innego, a do tej konkretnej mieszanki, czyli Khadi Red, nie trzeba wcale dodawać niczego. 
3. Nakładanie. Bardzo ważne jest, żeby pasta powstała z henny miała odpowiednio rzadką konsystencję, bo inaczej mocno się namęczymy. W moim przypadku przy pierwszym hennowaniu nie wystarczyło henny... 100g na samej wodzie, bo wyszła po prostu za gęsta.


4. Nałożyć folię / czepek foliowy i okryć dla zatrzymania ciepła. Widać, że henna jest tylko z tyłu,
a przód nawet nie zakryty folią, bo suchy. W ręcznik, kocyk i 4h czekania na efekty.

Pierwsze widoczne refleksy, w sztucznym świetle i zrobione kalkulatorem 😂

Od razu błędy - włosy powinny być jeszcze wilgotne dla łatwiejszego nakładania, czysta henna powinna zostać zakwaszona i odstawiona, miałaby szansę mocniej zafarbować, najlepiej dodawać do mieszanki różnych wspomagaczy, które niebawem opiszę, śledźcie!


Na zakończenie - włosy teraz, hennowane wielokrotnie (ok. 8 aplikacji) czystą Khadi lub Khadi Red, zdjęcie z lampą błyskową, a od razu chwalenie się inżynierem :) Kolor jak to henna ma w zwyczaju - przeróżny, wszystko w zależności od światła!


wtorek, 20 czerwca 2017

Mocne włosy? Naturalnie!

Mocne włosy? Naturalnie!

Hej!

Pierwszy post powinien przyciągnąć uwagę, zainteresować
i przytrzymać na dłużej, więc najlepiej jak zacznę od swojej włosowej historii, czyli poznajmy się. Moje włosy! Tak, oto one. Dumnie spoczywający na plecach kocyk. Oczywiście mogłyby być dłuższe, gęstsze, bardziej kręcone... ale są takie i z takich jestem dumna! Ich kolor jest szalony, ciągle poddawany eksperymentom (wszystko w obrębie naturalnych sposobów), bardziej rudy lub bardziej czerwony. (Zawsze marzyłam o zostaniu Arielką!) 


Hennuję
się już od około 2 lat, mój kolor to mysi ciemny blond, a henny to od początku Khadi, teraz Swati, Banjaras i Mumtaz, ale tylko dzięki dziewczynom z grupy henna-miksologia i tutaj zapraszam na bloga - kopalnię wiedzy o hennach i ziołach :)
Długość przeważnie marzy się wszystkim, ale dla każdego inna będzie odpowiednia - moje włosy kończą się wraz z plecami, mierząc od linii włosów na środku czoła do końcówek na plecach mają 90 cm, ale są to włosy cieniowane (poszczególne warstwy mają od 40 do 60 cm długości). Objętość raczej standardowa 8-8,5 cm w kucyku, choć znacznie pomaga mi struktura - faloloki!


Nie wiem czy jest jakiś bardziej kapryśny typ włosów niż właśnie takie fale, bo raz są, a innym razem nie.


Bloga poświęcę przede wszystkim włosom, odrobinę skórze, a resztę podróżom. Jestem studentką, więc wszystko będzie dojrzewało na bieżąco - kolor włosów, osobowość i zainteresowania.

Zapraszam na mojego Instagrama i profil na Facebooku!

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...