Bardzo długo się do tego szykowałam, ale nie mogłam zebrać myśli. W końcu muszę
poruszyć ten temat - włosy dzieci. Niesamowicie ważny, a nieraz wręcz kluczowy.
O ile z prostymi i delikatnymi przeważnie nie mamy
problemów, to te kręcone i falowane przysparzają ich całkiem sporo. Dlatego
chcę skupić się na tej drugiej grupie i pomóc Wam z dziećmi, żeby nie musiały
przechodzić tego, co wiele Kręconowłosych kobiet i dziewczyn opisało w jednym
poście na grupie, jako niemiłe wspomnienia z dzieciństwa wynikające tylko i
wyłącznie z posiadania konkretnego kształtu włosów. Dla członkiń CGP
link do posta.
Powody do przejścia na kręconą stronę mocy
Postępowanie z włosami dziecka to przedsięwzięcie wymagające zaangażowania rodzica i cierpliwości malucha. Moja historia włosowa nie była nigdy zbyt tragiczna - jako dziecko miałam delikatne i proste, ale długie włoski (całą historię na przestrzeni lat możecie przeczytać i zobaczyć
TUTAJ), moja mama radziła sobie z nimi świetnie, natomiast babcia, która nie miała córki... cóż, do tej pory pamiętam to szarpanie bez potrzeby. Mama czesała je, myła, robiła różne fryzury. Lubiłam, to. Nieraz jeszcze w dorosłym życiu idę do niej z grzebieniem, jak myję włosy w domu, a często proszę o warkocze dobierane :) Post jednak nie powstaje tylko ze względu na moje lekko
złe wspomnienia związane z czesaniem przez babcię, ale dla Waszych i wszystkich
kręconowłosych dzieci, do których rodziców mój apel będzie miał szansę dotrzeć.
One nie zawsze mają szansę wybrać swoją fryzurę, a co
ważniejsze - skąd mają wiedzieć, że mają fale i loki - do pewnego roku życia od
pielęgnacji dzieci są przecież rodzice.
A więc drodzy dorośli! Proszę, sprawdźcie dokładnie czy Wasze pociechy na pewno mają
naprawdę puszące się włosy, suche, szorstkie, sianowanate, czy może po prostu
kręcone i nieodpowiednio przez Was traktowane.
Mimo, że jeszcze nie mam swoich i śmiało możecie mi
zarzucić, że się "nie znam", to o dzieciach wiem już co nieco -
najbardziej wymagają uwagi i czasu - moja mama spędzała kiedyś ze mną czas
tylko podczas mojej kąpieli, bo pracowała od rana do wieczora. Śpiewałyśmy
razem piosenki, myła mi włosy, rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się tylko wtedy - nie
było dla mnie żadnym problemem nakładanie produktów na głowę czy pozwolenie się
uczesać, dlatego uważam że do teraz nie powinno się zbyt wiele zmienić w
relacjach dzieci - rodzice i że takie sytuacje są normalne. Wszystko można
zamienić w zabawę, a każde robienie czegoś wspólnie z dzieckiem powinno być
frajdą samą w sobie.
TUTAJ link do filmiku, który ostatnio ujął mnie za serducho - frajda ze wspólnej pielęgnacji włosów :) a
TEN czysto techniczny i informacyjny, na dużo mocniej kręconych i wymagających włosach niż słowiańskie.
|
Kadr z linkowanego wyżej filmiku |
To wcale nie jest tak, że dziecko "jest za małe na
odżywkę" i "po co kombinować"... Jeśli włosy tego potrzebują i
skoro odżywka ma pomóc w rozczesaniu, zmniejszyć ból ciągnięcia za kołtuny lub
wpłynąć na późniejsze samopoczucie w szkole - według mnie warto spróbować
wszystkiego. Do tego tematu wrócę za chwilkę.
Kręcone włosy po rozczesaniu na sucho tracą cały swój urok i
są powodem prześmiewczych zachowań ze strony otoczenia, a jednak matki (w
większości teraz już podejrzewam starsze panie), które zdaje się starają się
wiązać loki tylko z fryzurą afro, trwałą i baranami, wmawiając sobie i innym, że
"loki są niemodne". Często same mają kręcone włosy i starają się to
ukrywać. Dziewczyny pisały, że były przez pryzmat fryzury przezywane jako
"miotły", "owce", "brudasy", a nawet
"Szopen" i "Kopernik". Niektóre przez rozczesane loki i
fale, inne przez nieodpowiednio zadbane. Tutaj filmik, który prawie wywołał u mnie łzy, zobaczcie, czym konkretne podejście do loków skutkuje u dzieci -
KLIK. Czy czujecie się znacznie lepiej pod koniec filmu niż na początku? Pomóżcie więc swoim małym loczkom cieszyć się z nich. Pewność siebie jest bardzo ważna w okresie dorastania i w zetknięciu z zewnętrznym światem. Akceptacja własnego wyglądu i zadowolenie z niego jest podstawą do budowania relacji międzyludzkich i chęci wyjścia do ludzi.
U mnie w szkole nigdy nie było takiej sytuacji - w klasie
była jedna dziewczynka z pięknymi lokami, wszystkie jej zazdrościłyśmy i nikt
się z niej nie śmiał, ale nigdy nie miała rozczesywanych na sucho.
Pamiętam dobrze, jak kiedyś zapytałam jej, co ile mama rozczesuje jej włosy.
Powiedziała, że raz na tydzień - do tej pory mam to w pamięci, bo była to dla
mnie szokująca wiadomość :D Nie używała chyba
odżywek, ale włosy miała ładne. Teraz, gdy jest już dorosła i wie jak je pielęgnować
- ścięła je na krótko, żeby dać sobie szansę na zapuszczenie zdrowych i pięknie
skręconych pukli, myślę, że to dobry start dla każdej z nas, która boryka się z
przesuszonymi i mocno zniszczonymi włosami.
Curly Girl method - kosmetyki i składniki bezpieczne dla dzieci
Wszyscy Na pewno wiele z Was zna założenia, a pozostali chociaż
słyszeli, o metodzie Curly Girl - jeśli nie, odsyłam do informacji
TUTAJ oraz w podręczniku "Curly Girl the handbook" napisanym przez Lorraine Massey.
Produkty, które są z nią zgodne i nie zawierają
wysuszających alkoholi, parabenów czy innych potencjalnie szkodliwych
konserwantów (np. phenoxyetanolu) mogą być spokojnie stosowane u dzieci,
ponieważ nawet na ich delikatnej skórze nie powinniśmy się spodziewać żadnych
negatywnych skutków.
Pamiętajmy też - substancje zapachowe są potencjalnymi
najczęstszymi alergenami i to często ich obecność jest odpowiedzialna za
reakcje uczuleniowe. W tym miejscu zaznaczę też, że nie bez przyczyny filmforofery
(substancje ściśle przylegające do skóry i tworzące na niej nieprzepuszczalną
powłokę) są wykluczone przy stosowaniu metody. Parafina, wazelina i inne
mineralne oleje to pochodne ropy naftowej, silikony i quaternia oblepiają nas
bardzo szczelnie, nie pozwalając skórze oddychać, a woski obciążają włosy bardzo
mocno. Kluczowe jest też dla mnie wykluczenie pochodnych ropy,
konserwantów, filmformerów, barwników i zapachu ze stosowania u dziecka. Glikol
propylenowy mi nie robi krzywdy, ale po co ryzykować. (Wybaczcie, tutaj temat
schodzi już trochę na pielęgnację także ciała.)
Kosmetyki z dobrym składem, zgodne z CG mogą być naturalne -
zawierać oleje, ekstrakty, miód, aloes,
ale również być wzbogacane bezpiecznymi i dobrymi składnikami uzyskiwanymi w
laboratorium - pantenolem, gliceryną czy alkoholami tłuszczowymi.
Nie możemy pominąć też faktu, że uczulenia są częściej
powodowane przez naturalne składniki - rumianek, olejki eteryczne (np. z mięty,
rozmarynu, cynamonu czy cytryny), pochodne wosków pszczelich i lanolinę.
1. Dzieci to tylko mniejsze
wersje nas samych - czy świadoma kręconowłosa czesze swoje loki na sucho?
Bardziej podobają się nam idealnie zdefiniowane pukle czy szopa? Odpowiedzcie
sobie na to pytanie i starajcie się postępować wg kolejnych kroków świadomej
pielęgnacji (u mnie np.
TU - punkt 3 i 4 zwłaszcza).
2. Używajcie odpowiednich kosmetyków - dzieci nie miewają mocno 'brudnej' skóry głowy, nie pocą się jak dorośli - mycie odżywką dla loków i fal może być wybawieniem, ja pisałam o tym
TU. Najważniejsze są produkty z dobrymi składami.
3. Omijamy szkodliwe konserwanty, produkty pochodne ropy naftowej i aromaty, jeśli dziecko jest alergikiem. Dodatkowo silikony, quaternia, parafinę, woski i wazelinę, aby uwydatnić skręt, zamiast go obciążać i rozprostowywać.
W razie pytań - piszcie koniecznie!
|
Ja i moja mama prawie 20 lat temu |
Wspomniana wyżej Iwona zauważa także różnice w pielęgnacji dziewczynek i chłopców, gdzie chłopcy maja dużo częściej ładne, kształtne i zdefiniowane loki, a dziewczynki rozczesane siano. Myślicie, że wynika to z presji czesania włosów dziewczynkom czy po prostu zależy od podejścia rodziców do kręconych włosów?
Moim celem w tym poście jest dotarcie do chociaż jednej mamy, która rozczesuje włosy swojego kręconego dziecka i zobaczy, że nie ma to sensu. Trzymam kciuki jednak za wszystkich rodziców, żeby mieli szansę dać dziecku fryzurę napawającą dumą, bo loki to ciągle wyjątek :)
super źródło o alergiach:
portal DOZ