niedziela, 22 października 2017

Wakacyjne podsumowanie włosowe

Hej!


W końcu w wolnym dniu mam szansę wrócić do wakacji! Jeszcze nie pokazałam Wam moich ulubionych włosowych kosmetyków z lata, teraz mam już komplet zdjęć i w końcu trochę realniejsze przedstawienie koloru - wszystkie robione lustrzanką :)

Zapraszam!

Koleżanka od cassi - fale 2c

1. Podstawowy - po prostu must have! Kallos Color - używany nie tylko na wakacjach, ale przed i po. Sprawdza się zawsze. Do mycia, do czesania, pod stylizator. W tej chwili kończę już drugi słój.

2. Żel aloesowy - po słonej wodzie i całym dniu maszerowania w słońcu włosy tracą wilgoć, ten żel nie tylko nawilża, ale i cudnie zmiękcza moje włosy. Oczywiście na żel należy nałożyć olej lub mocno emolientową odżywkę.

3. Olej kokosowy Vatika, olej awokado Nacomi - to dwa oleje, któych używałam podczas wyjazdów wakacyjnych. Oleje jak oleje, chyba nie było żadnych efektów wow.

4. Najpotrzebniejsza część pielęgnacji (zaraz po Kallosie Color) - żel Syoss men powerhold. Dobrze utrzymuje skręt i jest już gotowy - nie trzeba martwić się gotowaniem glutka, co zawsze jest dość kłopotliwe poza domem.

5. Na użytek sporadyczny, ale też nie szkodził mi używany praktycznie codziennie we Włoszech przy temperaturach do 44 stopni w cieniu - szampon Ecolab z aloesem. Używaliśmy go wspólnie z chłopakiem i oboje byliśmy zadowoleni.

6. Cięższa artyleria - balsam do ciała Omia. Na dociążenie fruwających końcówek, do lepszej definicji i ogólnie - humektanty plus emolienty :)


Zabrakło mi protein na wakacjach, dlatego po nich sięgnęłam po maskę Anwen do włosów średnioporowatych winogrona i keratyna, ale niestety nie zauważyłam znowu żadnych spektakularnych efektów.

Przez wakacje stosowałam dość restrykcyjne CG, ale... zużyłam dwie maski Babuszki Agafii w saszetkach, które myły super długość, dobrze się pieniły. Jedna miała trochę protein w składzie. Były bezsilikonowe, ale niestety z quaterniami-80. Na razie do nich nie wróciłam.

To teraz pora na trochę słonecznych zdjęć!

Zacznę Francją, gdzie byliśmy w maju. To zdjęcia jeszcze sprzed mojego nawrócenia na drogę włosomaniaczą. Widać brak definicji fal i brak ombre. Teraz za nimi tęsknię.

Mont Saint Michel, Normandia

Saint Malo, mury dookoła miasta 
Dinan, średniowieczne miasto i most w kierunku Rennes
Pielęgnacja opisana na górze rozpoczyna się Włochami, gdzie byliśmy od końca lipca do połowy sierpnia. Na włosach mam świeże ombre i jedną warstwę henny.

Rzym - koloseum
To już chyba czwarty dzień wycieczki, byliśmy na Włochach szlakiem pomarańczy zorganizowanych przez popularne biuro podróżny. To już nasza druga wycieczka z tym biurem, pierwszy raz w 2014 roku pojechaliśmy do Grecji. Było pięknie, choć termin to też przełom lipca i sierpnia, to w tym roku było znacznie goręcej! Mieszanka zdjęć z Grecji dla ukazania zmiany włosowej :D

To mój naturalny kolor, pod spodem wystaje rozjaśniona część, która kiedyś była ruda, a później się sprała
Powrót do Włoch - kolejne dni wycieczki już na dole buta.

Pompeje - główny plac targowy

Sycylia, teatr antyczny w Taorminie, widok na Etnę i moja jedyna najsłuszniejsza fryzura na tym wyjeździe
Teraz zdjęcie z mojego ulubionego punktu programu, czyli Alberobello - piękne miasto z zabytkowymi trullami - domkami w całości budowanymi z kamieni i z dachami, które można rozebrać i znowu złożyć, bo nie są łączone żadną zaprawą.

Alberobello

San Giovanni Rotondo - włosy spięte w wysoki kucyk na czubku głowy, stylizacja Syossem
Ostatnie miejsce wycieczki - San Marino. Widok z samej góry!

San Marino, San Marino
Później byłam w Chorwacji, kilka zdjęć bez zbędnych opisów:

Jedyne tutaj zdjęcie z telefonu - morze adriatyckie, Makarska

Wyspa Brac, Bol
Szybenik - piękne średniowieczne miasto, całe w kamieniu, z Twierdzą - niemal tak piękne jak Dubrownik :)

I Londyn, chyba najbardziej się zakochałam ze wszystkich miejsc, mimo że była to połowa września i dość kapryśna pogoda.

Zaraz po przyjeździe, stacja King's Cross, ze znakiem metra
Włosy myłam w domu wieczorem poprzedzającym dzień wyjazdu, nawet nie wiem, czy nakładałam stylizator, nie miałam do tego głowy, choć wyglądają na Syossa. Do Londynu wzięłam tylko mikro pudełeczko Kallosa Color, bo pojemności do samolotu są dość ograniczone. Włosy podczas 3-noclegowego wyjazdu umyłam raz.

Londyn, kładka Golden Jubilee Bridge, widok na Shard
Oxford, Muzeum Historii Naturalnej, Pitt Rivers
Londyn, Muzeum Historii Naturalnej, przekrój pnia Sekwoi
Tower of London i znowu widok na Shard
Promenada przy Tamizie, HMS Belfast za mną
Londyn, British Museum, sarkofagi egipskie
No i wakacje dobiegły końca. Jakbyście byli zainteresowani dokładnym przebiegiem, wrażeniami, większą ilością zdjęć (już bez włosów) z moich wycieczek - dajcie znać, chętnie opiszę. A może pojawią się zupełnie gdzieś indziej... Na razie nie wiem. W każdym razie - dajcie znać.

No i jak Wam się podobają moje włosy z 2014 roku? Mam teraz trochę zonka, może warto było zostać przy naturalnym kolorze... Też piszcie śmiało! Teraz przynajmniej mam oryginalny kolor :D

6 komentarzy:

  1. W Chorwacji Twoje włosy najmocniej mi się podobają 😊 Też mam tą maskę Anwen i nie wiem co o niej myśleć. Chętnie przeczytam o podróżach! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super <3
      W Chorwacji miałam najwięcej czasu na nie, a też sprawa tego, że we Włoszech lepsze zdjęcia były robione telefonem, a nie chciałam wrzucać takich, bo są na instagramie :D
      W takim razie będzie coś o podróżach :) - choćby dla Ciebie jednej <3

      Usuń
  2. KOCHAM LONDYN miłością niezmienną <3 :D Szok, że w tak krótkim czasie Twoje włosy tak BARDZO zmieniły się na plus! Są piękne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie jakiejś spektakularnej różnicy z majem nie widzę, ale faktycznie - skręt wydobywam teraz duuuuużo mocniejszy, a w zasadzie to w końcu jakikolwiek :D

      Usuń
  3. sporo pozwiedzałaś, marzy mi się wycieczka do Włoch i Londynu, może kiedyś :) a włosy piękne jak zwykle zresztą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był plan na te wakacje, podróże to moje drugie główne hobby, niestety trochę kosztowniejsze niż dbanie o włosy :D
      Włochy bardzo warto odwiedzić, ale ja czuję się usatysfakcjonowana tym jednym wyjazdem (teraz może Sardynia i więcej Sycylii), bo już mnie tam za bardzo nie ciągnie. No dobra, może Toskania z miejsc na lądzie.
      Postaram się napisać więcej o poszczególnych wycieczkach, wracanie do wspomnień z wakacji to frajda, jakiej sobie nie odmówię.

      Usuń

Pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych oraz akceptujesz Politykę Prywatności.

Chętnie odpowiem na każde pytanie!

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...