Hej!
Jestem pewna, że już wiecie o tym, że zmieniłam fryzurę. W zasadzie nie przesadzę bardzo, jak napiszę, że było to ostre cięcie. Przygotowywałam się na stratę całego ombre, ale finalnie po zmierzeniu włosów tak jak zwykle, straciłam 18 centymetrów z ogólnej długości. Włosy zwłaszcza na samym dole po rozjaśnieniu końców były bardzo zniszczone. Mocno się plątały i generalnie utrudniały mi życie. Teraz są wizualnie gęstsze, gładsze i w końcu mają prawie jednolity kolor, na co w zasadzie czekałam. Jesteście ciekawi co i jak? Zapraszam!
Skrócenie włosów chodziło za mną już od pewnego czasu. Rozjaśnione końcówki zaczęły się nie tylko rozdwajać, ale także roztrajać i więcej. Przez to nawet prawie straciłam ochotę na pielęgnację, a już na pewno na zabawy w nawilżanie i ratowanie tego sianowatego ombre. Już od pewnego czasu obserwujecie u mnie tendencję do odradzania rozjaśniania. Poza tym ani odrobinę nie mam ochoty nosić aż tak lisiego rudego na głowie... No cóż, ten typ, który idzie w czerwień.
Cięcie było dla mnie też argumentem, który pozwalał mi odwlekać farbowanie. Wiedziałam, że niepotrzebnie stracę więcej ziół i ogólnie cierpliwości. Teraz włosy dużo łatwiej się oddzielają, przeczesują i mam nadzieję, że będzie to kluczowe w procesie koloryzacji. Końcówki są jak żyletki, aż chętnie pooglądałabym pod mikroskopem!
Skoro motywy mamy wyjaśnione, to pora zaprezentować włosy i opisać trochę wrażenia z całego procesu. Zdjęcie poniżej przedstawia rozczesane fale na sucho już w salonie. Włosy miały cztery dni od mycia, bo zostałam uprzedzona, że przed cięciem będą umyte.
Tak jak napisałam już wyżej, pierwszą wykonaną czynnością na moich włosach było ich rozczesanie TT. Następnie włosy zostały dwukrotnie umyte szamponem, który wytworzył mnóstwo piany, ale mimo wszystko skóra głowy nie została dokładnie wymasowana. Do tego procesu mam chyba największe obiekcje i już rozumiem, dlaczego dziewczyny tak lubią obcinanie na sucho. Następne czesanie po myciu obejmowało już spryskanie końcówek jakąś dziwną mgiełką, która oczywiście miała za zadanie jego ułatwienie. Przebiegło bez problemów.
Cięcie zostało dokładnie omówione, ile cm spodziewam się stracić (moim celem było około 20, chciałam pozbyć się ombre, którego jeszcze trochę zostało, ale mimo wszystko te włosy wyżej są znacznie zdrowsze), na jaką stronę się czeszę (wiecie, że ciągle przerzucam grzywkę między stronami, więc wykonane jest na środek), jak krótka ma być grzywka, cieniowanie. Włosy na samym dole są praktycznie już całkiem w półkole, ponieważ U, które miałam wcześniej, wymagałoby znacznie bardziej drastycznego skrócenia włosów z przodu. Mega podobają mi się włosy przerzucone do przodu i sięgające bioder, cóż, mam następny cel :D
Po cięciu zostałam zapytana, jak chcę być wystylizowana. Początkowo miało to być oczywiście czesanie na "kręcono", ale uznałam, że wystarczająco długo będę tak chodzić, że zdecydowałam się na wysuszenie włosów wyciągniętych na szczotkę. i następne zdjęcie przedstawia już włosy w tej postaci. Przez silikony i układanie zyskały dużo więcej połysku niż mają na co dzień. Nawet w dzień po fryzjerze zaczęło świecić słońce i nie mogłam się powstrzymać, żeby nie nagrać jak pięknie błyszczy się moja hennowana czupryna - zdjęcia niestety nie wyszły korzystnie i było do obejrzenia tylko na ig, ale nie martwcie się! Idzie wiosna, będą blaski i błyski.
Przychodzę więc do meritum i nie trzymam Was więcej w niepewności – oto porównanie. Włosy zaraz po umyciu przed fryzjerem oraz te już nowe wystylizowane w stary sposób. Nawet można całe mycie, stylizację i mieszanie maski (czyt. tuning) zobaczyć jeszcze przez kilka godzin w moim story jako live na instagramie :) Moje konto to @ginger.shidless.
Co myślicie o efekcie końcowym i wersji kręconej? Wystylizowane są na gluta z Syossem. Nie znam mocniejszego połączenia, aż miałam strączki!
|
Porównanie skróconych i przed fryzjerem po podobnej stylizacji |
Tutaj całkowicie końcowy efekt po odgnieceniu na wodę różaną :)
Salon, który zawsze polecam, to Pracownia Fryzjerska "Luna" z Ząbkowic Śląskich, a moje cięcie wykonuje Magdalena Rygiel. Polecam serdecznie, bo włosy jednak układają się super! Pomyślę nad skróceniem włosów z przodu przy następnym razie, a póki co ciekawa jestem jak będą wyglądały, gdy przyzwyczają się do tego cięcia <3
Do następnego!