piątek, 3 listopada 2017

Stylizatory do fal - mój ranking

Hej!


Jako że jestem posiadaczką fal, a fale są niesamowicie wymagające pod względem doboru stylizatora, mam nadzieję Wam w tym trochę pomóc - zapraszam na post o moich ulubionych stylizatorach i ich efektach bezpośrednio na włosach. Będą też te mniej ulubione, przed którymi poniekąd chcę przestrzec.
Posta postaram się aktualizować za każdym razem, gdy przetestuję nowy stylizator :) - w tym celu polecam śledzić stronę na Facebooku oraz Instagram, bo tam pojawiają się kosmetyki aktualnie przeze mnie używane :)

Zapraszam do mojego rankingu bez kitu! 


Absolutny numer 1 dla mnie - i tu mam nadzieję nikogo nie zdziwić - to nic innego jak GLUT LNIANY. Po ankiecie widać, że u dziewczyn też daje radę (wszystko na ten temat wyjaśni się w następnym poście!) :)
Sprawdza się w każdej sytuacji, nie zostawia żadnego filmu na włosach, pięknie się wygniata, a jednocześnie trzyma skręt. Efekt możemy dawkować w zależności od tego, jak gęstego glutka ugotujemy lub na jak bardzo mokre włosy go nałożymy. Im suchsze włosy tym efekt bardziej wyraźny - pojedyncze "sklejone" pasma mocniej widoczne. Nałożony na ociekające włosy tworzy miękkie fale. U mnie nigdy nie spowodował przenawilżenia, sztywnych lub matowych włosów. Zawsze będę go polecać, a zastosowań ma mnóstwo - poczytajcie TUTAJ :)



Skład: siemię lniane, woda - zawsze możecie dodać trochę olejku dla zakonserwowania lub konserwantu, bez niego wytrzyma ok. tydzień w lodówce, przygotowanie 15 min, koszt 5 zł na rok?
Wszyscy muszą przetestować!


Numer 2 to mój faworyt wybrany z dostępnych stacjonarnie produktów - Syoss Men Powerhold.  W ankiecie na miejscu 4. Sięgam po niego zawsze, gdy nie mam przygotowanego glutka. Efekt jest raczej zadowalający, widocznie na tyle, że pozwalam sobie na lenistwo względem gotowania siemienia.
Efekt nie zawsze jest do przewidzenia, nieraz nie wychodzi to, czego bym chciała oczekiwać. Wygląd fal nie zawsze jest przewidywalny i powtarzalny, dziwne? Tylko ja tak mam? :D 




Skład: Aqua, PVP, Acrylates/ Hydroxyesters Acrylates Copolymer, Acrylates/ Steareth-20 Methacrylate Crosspolymer, Aminomethyl Propanol, Phenoxyetanol, Panthenol, Glycerin, Propylene Glycol, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Banzotriazolyl Dodecyl p-Cresol, Benzoic Acid, Methylisothiazolinone, Sodium Benzonate, CI 60730.

Trzeci jest póki co Taft looks niebieski od Schwarzkopf - włosy po pierwszym razie były dość fajnie nawilżone - skusiłam się z polecenia Mad Curl, lecz moje długaśne włosy kapryszą i skręt nie utrzymywał się zbyt długo. Na drugi dzień zostawały już tylko smętne strąki - no i nie myślcie, że skoro słaby, to nie można z nim przesadzić! Nic bardziej mylnego, włosy pięknie się zlepiają w (łudząco przypominające tłuste) strąki. 



Skład: Aqua, PVP, Tetrahydroxypropyl Ethylenediamine, Glycerin, Phenoxyethanol, Carbomer, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Panthenol, Parfum, DMDM Hydantion, Niacinamide, Benzophenone-4, Citronellol, Linalool, Hexyl Cinnamal, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, CI 42090.

Czwarte miejsce to przetestowany przeze mnie dopiero dwa razy profesjonalny żel do tworzenia loków z Natury Siberiki. Po dwóch probach stwierdzam, że efekt mógłby być o wiele bardziej zadowalający. Nałożyłam go mnóstwo na włosy, a rano nie było już prawie śladu! Włosy nie trzymają skrętu, na dole jeden puch. Lipa :(




Skład: Aqua, Acrylates/Methacrylamide Copolymer, Cocoyl Proline, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil*, Amaranthus Caudatus Seed Oil*, Cratageus Monogina Flower Water, Spiraea Ulmaria Extract*, Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil, Empetrum Nigrum Fruit Juice*, Pinus Pumila Needle ExtractWH, Rhodiola Rosea Root Extract WH, Sorbus Sibirica ExtractWH, Pinus Sibirica Seed Oil Polyglyceryl-6 EstersPS, Phospholipids, Sphingolipids, Hippophae Rhamnoidesamidopropyl BetaineHR, Hydrolyzed Vegetable Protein, Glyceryl Linoleate, Glyceryl Oleate, Retinyl Palmitate, Biotin, Folic Acid, Cyanocobalamin, Niacinamide, Pantothenic Acid, Pyridoxine, Ribaflavin, Thiamine, Yeast Polypeptides, Silk Amino Acids, Hydroxyethylcellulose, Hydroxypropyl Guar, Sodium Cocoyl Glutamate, Parfum, Potassium Hydroxide, Caprylhydroxamic Acid, Benzyl Alcohol, Glycerine, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.

Kolejna już - piąta pozycja - Boots Essentials Curl créme - pomaga falom się definiować, względnie nie zostawia włosów "tłustych", jednak efekt nie należy do moich ulubionych - mocno podkreślone pojedyncze falujące pasma, na Bootsie jeszcze nie udało mi się uzyskać faloloków - może za rzadko go używam. Kupiłam po przeczytaniu ekstra pochwalnych opinii na wizażu, ale to forum chyba już nie jest aktualne...



Skład: Aqua, Cetyl alcohol, Stearyl alcohol, Cetrimonium chloride, PVP/VA copolymer, Phenoxyethanol, Polyquaternium-10, Parfum, Benzophenone-3, Citric acid, Sodium hydroxide, Linalool, Butylphenyl methylpropional, Hydroxycitronellal, Sodium acetate, Sodium chloride, Citronellol, Isopropyl alcohol, Cl 14700.

Numer sześć i tylko ze względu na to, że na razie nie testowałam niczego więcej to Isana szumnie zwana Proffesional Styling Cream Pure Locken. Dla mnie tragedia i podczas pierwszego wygniatania i reanimacji. Włosy są mega obciążone, jakby tłuste i prostują się, tworząc nieciekawe strąki. Wiem, że ten krem sprawdza się na lokach od 3a wzwyż - podobnie jak Natura Siberika zresztą. U mnie... do oddania!



Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Sorbitol, Isopropyl Palmitate, PVP, Glyceryl Stearate, Dicaprylyl Carbonate, Polyquaternium-44, Polyquaternium-16, Panthenol, Parfum, Glycerin, Quartz Powder, Sodium Laneth-40 Maleate/Styrene Sulfonate Copolymer, Sodium Cetearyl Sulfate, Xanthan Gum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool, Sodium Hydroxide, Citric Acid, Lactic Acid, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate.


Miejsce 7 to fryzjerski krem Fuenté - kupiłam go z nadzieją na piękne utrwalenie, ale nie wiem - może po prostu nie umiem go używać. Włosy zawsze są sklejone i loki zamiast się definiować to oklapują i się sklejają. Potem bardzo ciężko rozczesać włosy. Przede mną chyba jeszcze jedna próba.



Skład: Aqua, Paraffinum, Oleth-3 Phosphate, Oleth-5, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Lanolin, PEG-7 Glyceryl Cocoate, VP/VA Copolymer, Glycerin, Propylene Glycol, Polyquaternium-11, PEG-90M, Sodium Hydroxide, Phenoxyetanol, Piroctone Oleamine, Benzoic Acid, Parfum, Mica, CI 77891, Linalool.

Jako stylizatora można też użyć maski i ja, jako eksperyment, użyłam kiedyś do tego celu kupiony przeze mnie omyłkowo balsam do ciała z Omia Laboratories - pierwszy raz to był istny efekt wow, włosom ewidentnie brakowało humektantów i może nawet emolientów, ale na drugi dzień fale się prawie rozprostowały i efekt był dość smętny. To samo za drugim razem przy próbie stylizacji na niego - oklap natychmiastowy. Myślę, że dziewczyny z wysokoporowatymi i suchymi włosami bardziej polubią się z taką metodą. TUTAJ wpis z relacją dotyczącą skrętu :)


Dajcie znać, które stylizatory lubią Wasze włosy, chętnie poczytam też o loczkach 😍 
Prostowłose - nie martwcie się, może wyzwanie „w 30 dni do kręconych włosów” będzie dla Was? :)

11 komentarzy:

  1. Świetny post! U mnie natura siberica sprawdzała się świetnie, a numerem jeden w dalszym ciągu jest serum z Nivei 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie testowałam :D
      drugi z efektami już w toku!

      Usuń
    2. Spodziewałam się Nivea Flexible curls & care, ale faktycznie to serum wygląda na coś innego

      Usuń
  2. A glutka lnianego jak przygotowujesz? Po prostu zalewasz zimną i odstawiasz czy gotujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, gotuję, podlinkowałam tuż nad zdjęciem :) chociaż teraz już bardzo mocno nie trzymam się tych proporcji, na szklankę mniej więcej 4 płaskie łyżki, wolę gęstszego ostatnio :)

      Usuń
  3. Moja mama uwielbia glutka, ale czasem nie chce mi sie go robic, i fajnie, że powstał ten post. Od dawna na syoss się czaje, i zastanawiałam się nad issana ale do wygładzenia włosów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isana u mnie skleja i tłuści, lipa :( do wygładzenia nowy post o odżywkach b/s - już niedługo na blogu :D

      Usuń
  4. A czego szczególnie nie powinien zawierać taki stylizator?
    Stosuję różne i nie za bardzo wiem czego się wystrzegać ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinno być wysuszających alkoholi (znajdziesz je w ściądze), a w zależności od tego, czy myjesz odżywką, czy jednak szamponem, może być ważne unikanie oblepiaczy :)

      Usuń
  5. Ja gotuje gestrgo glutka i jako taki-trudno go wgniesc we wlosy. Ucieka z reki. Dlatego przed uzyciem blenduje go. On sie wtedy lekko spieni i przestaje byc taki ,,glutowaty" da sie go uzyc nabierajac dlonia.

    OdpowiedzUsuń

Pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych oraz akceptujesz Politykę Prywatności.

Chętnie odpowiem na każde pytanie!

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...