środa, 3 stycznia 2018

Absolutni ulubieńcy tego (pół)roku oraz plany na przyszły

Wyklepałam już dla Was post z podsumowaniem roku oraz planami na następny i po prostu nie mogłam się oprzeć napisaniu TOTALNYCH ULUBIEŃCÓW! O bieżącej pielęgnacji wiecie na bieżąco, ale chciałabym przedstawić (po raz kolejny) moje hity. Kosmetyki, które dla mnie są must have'ami przynajmniej dla falowanych włosów :)


No i, pozostając w temacie, chyba zapomniałam o jednym ważnym postanowieniu na nowy rok, czyli RECENZJACH! Kurczę, nic wam tu tak wprost nie polecam w sumie, buble były w okolicy wakacji i to raczej nie takie włosowe :D Dlaczego nic nie piszecie?! Wy w ogóle nic nie piszecie... Nie macie o czym? Nie macie żadnych doświadczeń? Serio? Ja jak już do kogoś wchodzę, to obowiązkowo zostawiam komentarz, zawsze tez staram się też zajrzeć do blogujących... No cóż, w podsumowaniu nie narzekałam za bardzo, to ponarzekałam tutaj!

Podstawowy element pielęgnacji - myjadło! Wiecie, że głównie myję włosy odżywką, dlatego też moim absolutnym hitem przez cały okres od wakacji aż do listopada był Kallos Color, zużyłam półtora dużego słoja i... przestałam! Dziewczyny nastraszyły mnie, że może powodować wzmożone wypadanie włosów, dlatego na razie używanie zawiesiłam, ale niedługo do niego wrócę, żeby sprawdzić, czy coś się wzmaga. Skóra była zadowolona, włosy też świeże, miękkie... Trudno! Na razie używam odżywki Balea i pewnie będę używać, dopóki się nie skończy, bo też spełnia swoją rolę :)


W planach mam koniecznie próbę mycia Vatiką z czarnuszką i Ziają do mycia z tsubaki, czekajcie na recenzje :D

Sporadyczny element - szampon. Mocny to O'herbal z lnem, choć zaczęłam używać tego z chmielem (do stosowania przed henną głównie), a delikatny to Vianek czerwony! Nie spodziewałam się, że skóra będzie tak długo świeża po szamponie, kiedy to mój były ulubieniec - Ecolab z aloesem - spowodował przetłuszcz na drugi dzień :( na pewno będę do niego wracać i dawać znać, jak się sprawdza, póki co 2 razy pod rząd z szamponem to u mnie maksymalna ilość, odżywka jest dla mnie idealna do mycia :)

W planie nie mam testowania nowych szamponów, moje cg jest dość silne, ale... kto wie.

Moja konieczność - odżywka bez spłukiwania - nie wszyscy tak robią, ale dla mnie hitem okazał się Cantu aktywator! Gdy siano sięgało zenitu po zaniedbaniu ombre - pomógł niesamowicie. Włosy wróciły do swojej mięsistości, a w zasadzie nabrały takiej, jakiej nigdy nie miały, zdefiniowały się i pofalowały, puch zniknął. Po prostu polecam :) Ale uwaga! w składzie występuje KOKOS i trochę proteinek! Niedługo pełna recenzja, mam nadzieję!

Coś, bez czego nie ma moich fal - stylizator. Nie będzie tajemnicą, że glut wygrywa wszystko, jak już widzieliście w rankingu, ale! Syoss też daje radę :) Zwłaszcza na Sylwestra zaskoczył mnie niesamowicie. Póki co jest najlepszy ze wszystkich testowanych przeze mnie gotowych produktów.


Na pewno będę testować nowe żele, bo mleczek ani kremów już nie tykam. Coś z Cantu, może Shea albo Deva? Kto wie...

Koniec pielęgnacji? A olejki, wcierki, sera? No cóż, Banfi póki co jest największym wcierkowym pretendentem, ale nie znalazłam jeszcze swojego oleju. Jedynie mgiełka szungitowa pod olej - ulubieniec humektantowy, maseczka drożdzowa Babuszki - emolientowy i keratyna jako półprodukt z proteinek.

Co u Was z produktów do włosów sprawdziło się najlepiej? Odkryliście jakąś perełkę? Koniecznie mi o niej napiszcie!

Ulubieńcy twarzowi bez nowości - absolutnie idealnie sprawuje się u mnie zestaw opisany w rutynie TUTAJ i na razie nic nie zmieniam. Maskę ze ślimakiem mam nadzieję też pamiętacie :) Oto ona:


To tyle! Do następnego :)


12 komentarzy:

  1. Na tą mgielkę mnie namówiłas! Kupię zaraz po wypłacie. Nie mogę się doczekać bo nie mam nic humektantowego, cukry co najwyżej.
    Twoich ulubieńców znam na bieżąco to i się o nich nie upominam 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze aloes i kilka propozycji w poście o humektantach znajdziesz :) tak myślałam, że ci ulubieńcy są aż nadto oczywiści :D ale może ktoś bazuje tylko na blogu :)

      Usuń
  2. A ja mam pytanie, bo wiem z grupy i Twoich postow, ze jestes przeciwko quaterniom, ale np cantu ma dwa polyquaternia. Czyli jednak je akceptujesz? Ja sama mam taka zagwozdke z tymi quaterniami, bo dopiero ucze sie o skladach i o tym wszystkim, a skoro quaternia sa trudniejsze do zdarcia niz silikony to czemu sa no dopuszczalne w metodzie cg?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę jedno i to „Polyquaternium-10 jest doskonałym kationowym kondycjonerem do włosów i skóry. Może być używany do wzmacniania uszkodzonych włosów. W produktach pieniących się zwiększa objętość i jakość piany. Poprawia smarowność produktów i zwiększa poślizg. Jest również bardzo dobrym środkiem zagęszczającym, można nim na przykład zagęścić szampon do włosów. W pewnym zakresie ma również zdolność emulgowania. Charakteryzuje się wysoką kompatybilnością z szerokim zakresem środków powierzchniowo-czynnych.” - cytat z pierwszego znalezionego linka. Wg mnie to najbardziej problematyczne składniki - np. poluquaternium-15 jest bardzo kontrowersyjnym konserwantem, stąd moje omijanie wszystkich. Zwłaszcza quaterniów. Wydaje mi się, że do tej pory nie zostały jednoznacznie opisane, ja wiedzę czerpałam z książki Marty Klowan. Nie wiem jak reszta, No trzeba by sprawdzać każdy, ale pq-10 wydaje mi się niegroźne, bazując na tym opisie. A to co aktywator daje w zamian jest warte nakładania nawet polyquaternium!
      Osobiście gdy stosuję 100% cg wykluczam całkowicie quaternia i polyquaternia, chyba że coś jest znane z właściwości nieoblepiających, jak ten składnik. Mam nadzieję, że jasno odpisałam, w razie czego mogę to jakoś przeinaczyć :D

      Usuń
    2. Dziękuję bardzo za odpowiedź! Chyba jednak muszę kupić tą książkę Marty Kowlan, bo czuję, że muszę się doedukować i trochę sobie wszystko bardziej rozjaśnić. Ale teraz wiem, że każde quaternia trzeba sprawdzić :D Chociaż kiedyś jakiegoś szukałam i nie mogłam znaleźć żadnych głębszych informacji.
      I nie wiem czy mamy inne wersje cantu, bo mój ma pq-10 i pq-11. https://i.imgur.com/ZMRdPyC.jpg https://i.imgur.com/Q8WVter.jpg

      Usuń
    3. kurczę, faktycznie! tamten skład znalazłam w internecie na naturallycurly.com, a moja w domu też ma oba! muszę sprawdzić to -11 w takim razie, a książkę polecam :) dla włosomaniaczek nie ma w niej wielu nowości, ale jest bardzo fajna :)

      Usuń
  3. U mnie to chyba maseczki cien (oprócz tej z awokado hehe) i odżywka garniera beauty therapy z żurawiną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie widzę fajne efekty po nich, ale nie jakieś spektakularne :( nie umiem do końca określić, co się wybija ponad przeciętną, bo mało jest produktów, które mi szkodzą, większość nie robi po prostu nic

      Usuń
  4. Który Vianek czerwony? Do jasnych czy ciemnych? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam ten do ciemnych i farbowanych, byłam pewna, że napisałam to :D może w jakimś innym poście :D

      Usuń
  5. A mylas może wlosy odżywka petal fresh? Gdzieś wyczytałm że dziewczyny myją, a teraz jest fajna promocja w Rossmann i zastanawiam się czy się nie skusić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak! Myją :D są u mnie te odżywki w zestawieniu, właśnie kupuję dla mnie i chłopaka z drzewem herbacianym, dziewczyny myją też rozmarynem. Ja dzisiaj ryzykuję z lawendą, będzie na insta! @ginger.shidless

      Usuń

Pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych oraz akceptujesz Politykę Prywatności.

Chętnie odpowiem na każde pytanie!

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...