sobota, 21 października 2017

Wypadają mi włosy, co robić?!

Hej!


Jesień w pełni, wzmożone wypadanie włosów męczy pewnie wiele z nas, jeśli nie wszystkie. U mnie wypadanie jest intensywniejsze na wiosnę, nie wiem, z czym się to wiąże, ale tak już jest. Jesiennego jeszcze nie doświadczam, ale mam wrażenie, że po prostu sporo starych włosów wypadło już na wiosnę i teraz reszta już się trzyma.



Jeśli Wasze wypadanie utrzymuje się długo (zacznijcie się zastanawiać nad tym już po ok. 3 - 4 miesiącach) po 6 miesiącach koniecznie zacznijcie przeciwdziałać, bo o ile włosy wypadają szybko, to odrastanie już tak łatwe, szybkie i przyjemne nie jest.

Co robić?


Zacznijcie przede wszystkim od analizy składu kosmetyków, których używacie. 

W miarę możliwości sprawdźcie stan mieszków i skóry głowy - np. mikrokamerą. Ja skusiłam się na zakup mikroskopu biologicznego z Ali, ale jeszcze do mnie nie doszedł - posty wkrótce!

Najlepiej też regularnie robić peeling z masażem - pobudza to wzrost włosa poprzez lepsze ukrwienie skóry i skuteczne doprowadzanie składników odżywczych do cebulek.

Peeling Montibello

Kolejny krok do zdrowej skóry głowy i mocnych włosów (na tyle, że wspomnę o tym drugi raz) to masaż - jest on niezwykle istotny - warto go wykonywać nawet bez peelingu, lecz dość potrzebna będzie jakaś substancja, która ułatwi "poślizg" po skórze - ciągnięcie za suche włosy pewnie nie będzie zbyt przyjemne, a w dodatku przez przypadek może dojść jeszcze do wyrywania. Tutaj najlepsza będzie WCIERKA, ale można też próbować czegoś bardziej oleistego.

Kupiłam kiedyś bardzo popularną wcierkę Jantar - niestety już w nowym składzie - bez alkoholu a z silikonem - obciążała mi włosy, wyglądały jak tłuste. W tym roku skusiłam się na Banfi - wybrałam wersję klasyczną (ale zastanawiałam się nad Lady) i nie zamierzam się poddać, dopóki nie skończę butelki. Zamierzam Wam to oczywiście pokazać, a póki co efekty będą niedługo na blogu Kingi - redpilorum, która przeprowadziła 30-dniową akcję z Banfi.

Banfi klaczyczna i Lady Banfi - zdjęcie z oficjalnego Instagrama
Bardzo polecaną i popularną wcierką ostatnio jest też wcierka z kozieradki - kupujemy ziarno (może być mielone) i przyrządzamy napar - ja jeszcze tego nie rozbiłam, więc odsyłam do innych wiarygodnych źródeł i np. TUTAJ, do kosmetologii naturalnie, gdzie znajdziecie pomysł na wcierkę DIY z prawdziwego zdarzenia - kozieradka, kawa i tabletki Calcium Panthotenicum (które to tabletki często brane są na wzmocnienie włosów i paznokci przez włosomaniaczki). Podobno po tygodniu jesienne wypadanie zostaje zahamowane. Więcej w linku :)


Masaż, wcierki i cudowne szampony nie pomagają!


Gdy Wasze wypadanie nie zmniejsza intensywności, a wiecie, że ze skórą raczej jest wszystko w porządku - warto sprawdzić stan organizmu.

Podstawowe badania - morfologia, ferrytyna i żelazo, hormony tarczycy, czasem testosteron. To wszystko może mieć znaczący wpływ na wypadanie włosów. Dziewczyny z chorobą Hashimoto, rozregulowaną gospodarką hormonalną i niedoborami najczęściej się na to skarżą. Stres też nie pozostaje obojętny dla całego organizmu - również włosów.
Pamiętajcie o regularnym badaniu się, kondycja całego organizmy najszybciej odbija się na włosach i paznokciach, jeśli z nimi jest coś nie tak, macie prawie pewne, że dzieje się z Wami coś złego.

Suplementy i eksperymenty


Na rynku wiele jest różnych zachwalanych preparatów. Ja stosowałam Vitapil - nie zauważyłam jednak super wzmocnienia włosów - fakt, zadziałało na paznokcie. Substancjami pomocniczymi są tam cynk, selen i wiele pierwiastków potrzebnych organizmowi - czy uzupełnia je należycie? Nie wiem.

Vitapil, kuracja na mocne i lśniące włosy

Podobnie wszelkie inne preparaty z biotyną (pomogą tylko, jeśli faktycznie cierpicie na jej niedobór), drożdże, siemię lniane. Włosomaniaczki sprawdzą wszystko dla pięknych włosów, niestety muszę Was rozczarować - suplementacja przynosi jednak najmarniejsze efekty. To chyba trochę tak, jak z odchudzaniem - tylko włączając suplementy spalające tłuszcz - nie schudniemy. Potrzebna jest odpowiednia dieta, nawodnienie, zbilansowanie przyjmowanych pokarmów. Suplementy mogą pomóc, ale to nie są leki - dawki dostosowane są tak, aby nikomu nie zaszkodzić - więc czy pomogą? Loteria.

Mam nadzieję, że post pomoże Wam się zastanowić nad własnym zdrowiem, to nie jest temat, który można bagatelizować. Wszystkim życzę zdrowia i pięknych włosów!
W razie pytań piszcie śmiało!

I PAMIĘTAJCIE! Narzekanie niczego nie zmienia - trzeba się zmobilizować i wcierać, masować, odżywiać! To klucz do sukcesu - nie żadne cudowne szampony, tabletki i kuracje. Szampony na wypadanie to w ogóle trochę pic na wodę :D Udanego wcierania!




12 komentarzy:

  1. Dla mnie nie pomógł Vitapil czy drogeryjne wcierki dedykowane wypadającym włosom. Najlepsza okazała się kozieradka, a zaraz potem olej i serum Floresan, które nie dość że mocno ograniczyło mi wypadanie, to jeszcze bardzo pomaga w zagęszczeniu włosów :) niedługo też kupuję swoją pierwszą Banfi i już nie mogę się doczekać <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli bardzo podobnie jak mi Vitapil. Mi na wiosnę po prostu same przestały wypadać, jeszcze wtedy nie dbałam zbytnio, włosomaniaczę od maja 😂

      Usuń
  2. Szampony na wypadanie to pic, ale jak widze maske silikonowa na wypadanie to facepalm xd
    Ja wzielam sie teraz za wcieranie oleju rycynowego, kiedys pamietam ze szybko mi po nim wlosy urosna, wiec moze i tym razem, a na Banfi sie czaje ale mam teraz za duze zapasy ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olej rycynowy jest jak dla mnie zbyt gęsty, czekam na tą Banfi jak na jakieś zbawienie :D

      silikonowe maski do skóry głowy to największe zło :D chyba, że równoważą alkohol - wtedy można rozważyć :)

      Usuń
  3. Uwielbiam. Twoje. Włosy.
    Jakież one są przewspaniałe, normalnie zazdro milion *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję i bardzo mi miło!
      Oby nie wypadły przez zazdrość :D

      Usuń
  4. kiedyś próbowałam biotyny ale nie było wow więc z tabletkami jakoś mi nie po drodze;) teraz mam seboradin przeciw wypadaniu włosów i są fajne postępy:)) ktoś stosował też może??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie już drugi raz słyszę tą nazwę, sama nie stosowałam i w sumie nie interesowałam się

      Usuń
  5. U mnie podstawą jest zdrowy tryb życia i to mi w głównej mierze pomogło. Kurację hormonalną prowadzę tylko na tarczycę jednak wcześniej też ją prowadziłam a włosy wychodziły garściami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z trybem życia na studiach niestety różnie bywa :D

      Usuń
  6. Mi ostatnio włosy nieco mocniej wypadają, ale jest to spowodowane tym, że znowu ŁZS dało o sobie znać. Muszę spróbować robić peelingi, chociaż ciągle o tym zapominam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam, że peelingi to prawie połowa sukcesu przy ŁZS. Moje problemy są wręcz odwrotne, ale jednak mam zdrową skórę. Trzymam kciuki za zaleczenie!

      Usuń

Pozostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych oraz akceptujesz Politykę Prywatności.

Chętnie odpowiem na każde pytanie!

Polecany post

Szampon - jaki wybrać i jak go dobrać

Kompendium o skórze głowy Skoro wiele z Was nie stosuje metody CG (i ja w pełni rozumiem wskazania, które to wymuszają), a wszelkie pro...