Hej!
Jesień w pełni, wzmożone wypadanie włosów męczy pewnie wiele z nas, jeśli nie wszystkie. U mnie wypadanie jest intensywniejsze na wiosnę, nie wiem, z czym się to wiąże, ale tak już jest. Jesiennego jeszcze nie doświadczam, ale mam wrażenie, że po prostu sporo starych włosów wypadło już na wiosnę i teraz reszta już się trzyma.
Jeśli Wasze wypadanie utrzymuje się długo (zacznijcie się zastanawiać nad tym już po ok. 3 - 4 miesiącach) po 6 miesiącach koniecznie zacznijcie przeciwdziałać, bo o ile włosy wypadają szybko, to odrastanie już tak łatwe, szybkie i przyjemne nie jest.
Co robić?
Zacznijcie przede wszystkim od analizy składu kosmetyków, których używacie.
W miarę możliwości sprawdźcie stan mieszków i skóry głowy - np. mikrokamerą. Ja skusiłam się na zakup mikroskopu biologicznego z Ali, ale jeszcze do mnie nie doszedł - posty wkrótce!
Najlepiej też regularnie robić peeling z masażem - pobudza to wzrost włosa poprzez lepsze ukrwienie skóry i skuteczne doprowadzanie składników odżywczych do cebulek.
 |
Peeling Montibello |
Kolejny krok do zdrowej skóry głowy i mocnych włosów (na tyle, że wspomnę o tym drugi raz) to masaż - jest on niezwykle istotny - warto go wykonywać nawet bez peelingu, lecz dość potrzebna będzie jakaś substancja, która ułatwi "poślizg" po skórze - ciągnięcie za suche włosy pewnie nie będzie zbyt przyjemne, a w dodatku przez przypadek może dojść jeszcze do wyrywania. Tutaj najlepsza będzie WCIERKA, ale można też próbować czegoś bardziej oleistego.
Kupiłam kiedyś bardzo popularną wcierkę Jantar - niestety już w nowym składzie - bez alkoholu a z silikonem - obciążała mi włosy, wyglądały jak tłuste. W tym roku skusiłam się na Banfi - wybrałam wersję klasyczną (ale zastanawiałam się nad Lady) i nie zamierzam się poddać, dopóki nie skończę butelki. Zamierzam Wam to oczywiście pokazać, a póki co efekty będą niedługo na blogu Kingi - redpilorum, która przeprowadziła 30-dniową akcję z Banfi.
Bardzo polecaną i popularną wcierką ostatnio jest też wcierka z kozieradki - kupujemy ziarno (może być mielone) i przyrządzamy napar - ja jeszcze tego nie rozbiłam, więc odsyłam do innych wiarygodnych źródeł i np.
TUTAJ, do kosmetologii naturalnie, gdzie znajdziecie pomysł na wcierkę DIY z prawdziwego zdarzenia - kozieradka, kawa i tabletki Calcium Panthotenicum (które to tabletki często brane są na wzmocnienie włosów i paznokci przez włosomaniaczki). Podobno po tygodniu jesienne wypadanie zostaje zahamowane. Więcej w linku :)
Masaż, wcierki i cudowne szampony nie pomagają!
Gdy Wasze wypadanie nie zmniejsza intensywności, a wiecie, że ze skórą raczej jest wszystko w porządku - warto sprawdzić stan organizmu.
Podstawowe badania - morfologia, ferrytyna i żelazo, hormony tarczycy, czasem testosteron. To wszystko może mieć znaczący wpływ na wypadanie włosów. Dziewczyny z chorobą Hashimoto, rozregulowaną gospodarką hormonalną i niedoborami najczęściej się na to skarżą. Stres też nie pozostaje obojętny dla całego organizmu - również włosów.
Pamiętajcie o regularnym badaniu się, kondycja całego organizmy najszybciej odbija się na włosach i paznokciach, jeśli z nimi jest coś nie tak, macie prawie pewne, że dzieje się z Wami coś złego.
Suplementy i eksperymenty
Na rynku wiele jest różnych zachwalanych preparatów. Ja stosowałam Vitapil - nie zauważyłam jednak super wzmocnienia włosów - fakt, zadziałało na paznokcie. Substancjami pomocniczymi są tam cynk, selen i wiele pierwiastków potrzebnych organizmowi - czy uzupełnia je należycie? Nie wiem.
 |
Vitapil, kuracja na mocne i lśniące włosy |
Podobnie wszelkie inne preparaty z biotyną (pomogą tylko, jeśli faktycznie cierpicie na jej niedobór), drożdże, siemię lniane. Włosomaniaczki sprawdzą wszystko dla pięknych włosów, niestety muszę Was rozczarować - suplementacja przynosi jednak najmarniejsze efekty. To chyba trochę tak, jak z odchudzaniem - tylko włączając suplementy spalające tłuszcz - nie schudniemy. Potrzebna jest odpowiednia dieta, nawodnienie, zbilansowanie przyjmowanych pokarmów. Suplementy mogą pomóc, ale to nie są leki - dawki dostosowane są tak, aby nikomu nie zaszkodzić - więc czy pomogą? Loteria.
Mam nadzieję, że post pomoże Wam się zastanowić nad własnym zdrowiem, to nie jest temat, który można bagatelizować. Wszystkim życzę zdrowia i pięknych włosów!
W razie pytań piszcie śmiało!
I PAMIĘTAJCIE! Narzekanie niczego nie zmienia - trzeba się zmobilizować i wcierać, masować, odżywiać! To klucz do sukcesu - nie żadne cudowne szampony, tabletki i kuracje. Szampony na wypadanie to w ogóle trochę pic na wodę :D Udanego wcierania!